niedziela, 14 marca 2010

DESPERATE HOUSEWIVES: Season 2 - Cytaty (Część 2)


Druga część cytatów z drugiego sezony Desperate Housewives (Gotowe Na Wszystko). Polecam!


---------------------------------------------------
-----------
DESPERATE HOUSEWIVES
SEASON 2: CYTATY
--------------------------------------------------------------

Choroba może przyjmować wiele form. Z tymi atakującymi ciało możemy sobie dość łatwo poradzić. O wiele trudniej pokonać głęboko ukryte dolegliwości trawiące nasze serca, sekretne bolączki niszczące nasze dusze i te choroby, których istnieniu zaprzeczamy, a które wpływają na nasz osąd. Aby przetrwać musimy odnaleźć tę jedną wyjątkową osobę, która będzie mogła nas uzdrowić. Niestety, nigdy nie możemy przewidzieć, kto ma lekarstwo na naszą chorobę… ani kiedy ta osoba się pojawi.


Miłość to istne pole bitwy, a najłatwiejsza droga do tego, żeby przetrwać rzeź to totalne poddanie się. Ale w życiu każdej ofiary przychodzi taki dzień, kiedy wreszcie musi się przeciwstawić... i walczyć. Bo przecież zwycięstwo oznacza zbieranie łupów.


Zawsze uważałam, że instynkt macierzyński jest jednym z najbardziej zadziwiających darów natury. Nie masz pojęcia do czego zdolne są matki, żeby ochronić swoje dzieci. To popycha zwykłe kobiety do robienia niezwykłych rzeczy.


Każdy rozumie naturę wojny. Rozumiemy także, że nasze zwycięstwo zależy od kart, jakie zostały nam rozdane. Niektórzy z nas, postawieni w obliczu krwawej bitwy po prostu się poddają. Dla niektórych jednak poddanie się jest nie do zaakceptowania, nawet jeśli wiedzą, że wojna jaką stoczą będzie wojną… na śmierć i życie.


Świat pełen jest niezwykłych przyjaźni. Dziwnie dobrane pary, które dla postronnego obserwatora nie mają najmniejszego sensu. Ale jeśli przyjrzeć się im bliżej, można z łatwością zrozumieć dlaczego zawiązano te sojusze. Ostatecznie, wspólny cel może dać wspólny grunt nawet śmiertelnym wrogom.

Świat pełen jest niezwykłych przyjaźni. Jak się zaczynają? Zaczynają się od osoby w wielkiej potrzebie i od osoby, która skłonna jest wyciągnąć do niej swą pomocną dłoń. I kiedy taka dobroć zostanie nam okazana, zdolni jesteśmy wreszcie zauważyć wartość tych, których wcześniej spisywaliśmy na straty. I zanim się spostrzeżemy... pewne więzi zostają uformowane, bez względu na to, czy inni są w stanie to zrozumieć, czy nie. Tak, niezwykłe przyjaźnie tworzą się każdego dnia. I nikt nie doceni tego bardziej, niż samotni.


Wszyscy czasami potrzebujemy małej pomocy... Dlatego prosimy o drobne przysługi. Ale najlepiej jest pamiętać, by być ostrożnym w stosunku do ludzi chętnych przyjść nam z pomocą. Ponieważ nawet za najmniejsze przysługi, czasami ponosi się koszty. Najrzadsze jednak są przypadki przysług, które nie posiadają ukrytego motywu. Jesteśmy tym wtedy tak zaskoczeni, że możemy nie zauważyć iż kochający nas przyjaciele już wyświadczyli nam ogromną przysługę…


Codziennie na całym świecie zrywane są więzi. Jak te między dzieckiem i matką, która nie chciała by dorosło za szybko. Albo te pomiędzy skrzynką dobrego wina a kobietą, która nie chciała przyznać, że ma problem. Lub te pomiędzy kobietą a jej chłopakiem, który nie mógł zapomnieć jej zdrady. Decyzja zrezygnowania z czegoś, co kochamy jest niezwykle bolesna. Gorsze może być tylko to, gdy ktoś komu ufamy całym sercem dokona tego wyboru za nas.


Najprostszą drogą do pokonania nałogu jest zastąpienie go nowym nałogiem.


Pokusa przychodzi do nas wszystkich. To czy jej ulegniemy, czy nie zależy od naszej zdolności do rozpoznania jej przebrania. Czasami przybywa w postaci starego płomienia, który ku
sząco migocząc powraca do życia. Lub w postaci nowego przyjaciela, który może okazać się czymś zdecydowanie więcej; albo małego dziecka, które budzi w nas uczucia, o jakich nie mieliśmy pojęcia. I wtedy właśnie poddajemy się pokusom wiedząc, że gdy nastanie poranek, będziemy ponosić ich konsekwencje.


Wszyscy zrobiliśmy w życiu rzeczy, których się wstydzimy. Niektóre z nas zakochały się w nieodpowiednim mężczyźnie. Inni pozwolili odejść tej jedynej kobiecie. Są tacy, którzy upokorzyli rodziców i tacy, którzy nie sprawdzili się w ich roli. Tak, wszyscy popełniamy błędy, które umniejszają nas i tych, których kochamy. Ale możemy je odpokutować, jeśli tylko wyciągniemy z tych błędów odpowiednie wnioski…


No dobra, jeśli chodzi o zdradę ukochanego mężczyzny, jestem za rozlewem krwi, ale zostawmy trochę nienawiści dla niej – tej, która miała w tym swój czynny udział. Tak! One zawsze mają dla siebie dobre wymówki. Na przykład: "Nie byłby ze mną, jakbyś dawała mu to wszystko w domu" albo "Kotku jesteś miłością mojego życia, ona jest tylko na drugim planie." Faceci zachowują się jak psy, ale bądźmy szczere: jakby te ździry nie wyjeżdżały z tym swoim bufetem, oni nie mieliby z czego żreć.


Jest pewna modlitwa mająca dodawać siły ludziom, którzy znaleźli się w sytuacji ciężkiej do zaakceptowania. Siła tej modlitwy bierze się z wejrzenia w naturę ludzką... Bo tak wielu z nas nie zgadza się z losem, jaki nam dano... Bo tak wielu z nas tchórzliwie obawia się bronić tego co właściwe... I tak wielu z nas poddaje się zwątpieniu, gdy stanie przed wyborem z pozoru niemożliwym. Dobra wiadomość dla tych, którzy głoszą te słowa jest taka, że Bóg cię wysłucha i odpowie na twoje modlitwy. Zła jest taka, że czasem ta odpowiedź może brzmieć NIE.


Każda rodzina ma swój własny sposób na ukrycie tego, czego nie chce by zostało zauważone... Czy jest to obraz zasłaniający plamę na ścianie, czy drzwi od szafy, które kryją chaos szalejący za nimi... Czy też sztuczne uśmiechy skrywające lata cierpień i zamartwiania się.

Kiedy prawda jest brzydka ludzie starają się ją ukryć, ponieważ wiedzą, że odkryta narobi wiele szkód. Więc ukrywają ją pomiędzy grubymi ścianami swoich domów albo za zamkniętymi drzwiami... Lub też sprytnie zmieniają ją ubierając w gładkie słowa. Ale prawda, nieważne jak gorzka, zawsze wychodzi na jaw. I ktoś na kim nam zależy zawsze na tym ucierpi, podczas gdy inni będą upajać się jego bólem – i właśnie to jest prawda najgorsza ze wszystkich.


Nie każdemu odpowiada bycie małym trybikiem w wielkiej machinie społeczności. Niektórzy wybierają życie w odosobnieniu pragnąc zostawić za sobą stres i harmider otaczającego ich życia, z nadzieją że ta samotność przyniesie im odrobinę ciszy i spokoju. Ale właśnie wtedy odkrywają jak niebezpieczne jest bycie samotnym na tym świecie.

To szokująca chwila dla każdego z nas… Chwila, kiedy zdajemy sobie sprawę, że zostaliśmy zupełnie sami na tym świecie. Bo przecież rodzina, na której zawsze polegaliśmy może nas kiedyś opuścić. Mąż, któremu ufamy bezwarunkowo może nas zdradzić. A córka, którą kochamy tak głęboko, może nigdy do nas nie powrócić. Wtedy możemy skończyć zupełnie sami. Ale oczywiście zawsze znajdą się i tacy, którzy tę samotność cenią sobie najbardziej…


To jest ulica, na której kiedyś mieszkałam. A to ludzie, z którymi dzieliłam swoje życie. Poznałam ich w dniu, kiedy się tu wprowadzili i widziałam co ze sobą przywieźli… piękne marzenia co do ich przyszłości i ciche nadzieje na lepsze życie nie tylko dla siebie, ale i dla swoich dzieci. Czy powiedziałabym im co ich czeka, gdybym tylko mogła? Czy ostrzegłabym ich przed smutkiem i zdradą, które pojawią się na ich drodze? Nie… Tu, gdzie teraz jestem, widzę wystarczająco dużo by zrozumieć jak powinno się przeżyć to życie. Cała sztuka polega na tym by iść na przód, zapomnieć o strachu i żalu, które nas spowalniają i nie pozwalają cieszyć się z naszej podróży przez życie, która przecież niedługo dobiegnie końca. Oczywiście, czekają nas nieprzewidziane zakręty na naszej drodze i szokujące niespodzianki, których nie przewidzieliśmy. Ale przecież na tym to wszystko polega… Nieprawdaż?


3 komentarze:

  1. To tym razem skomentuję tylko jeden:
    "Miłość to istne pole bitwy, a najłatwiejsza droga do tego, żeby przetrwać rzeź to totalne poddanie się. Ale w życiu każdej ofiary przychodzi taki dzień, kiedy wreszcie musi się przeciwstawić... i walczyć. Bo przecież zwycięstwo oznacza zbieranie łupów."

    Wydaję się mi, iż ten cytat zawiera małą niekosekwencję, otóż... albo chcemy przetrwać, albo rzucamy się nałupy i... ;> No właśnie, nic... bo drogą do przetrwania głównie jest unikniecie konfrontacji według powyższego cytatu... czyli w sumie łupy to mżonki, bo albo damy się nabrać i giniemy, albo przeżyjemy schylając kark... ;>

    Nie podoba się mi ta logika :P

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. "Cała sztuka polega na tym by iść na przód, zapomnieć o strachu i żalu, które nas spowalniają i nie pozwalają cieszyć się z naszej podróży przez życie, która przecież niedługo dobiegnie końca. Oczywiście, czekają nas nieprzewidziane zakręty na naszej drodze i szokujące niespodzianki, których nie przewidzieliśmy. Ale przecież na tym to wszystko polega… Nieprawdaż?"

    Wszystkie cytaty ogólnie ciekawe, ale ten mi się spodobał najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do Miłości jako pole bitwy to wydaje mi się, że tu chodziło raczej o to, iż Miłość jako pojęcie ogólne jest rzezią. Albo o nią walczymy i przegrywamy, bądź wygrywamy zbierając łupy (czyli szczęście u boku wywalczonej/wystaranej osoby) albo poddajemy się i bierzemy od losu to co nam się trafi i nie jesteśmy do końca szczęśliwi, nie potrafimy czasami tego uszanować, bo łatwo przyszło - więc łatwo też będzie wypuścić to z rąk. I takie życie z drugiego wariantu będzie niepełne, bo miłość nie będzie tak do końca spełnieniem marzeń, nie będzie nosiła znamion sukcesu jeśli o nią nie zawalczymy. Jeśli potraktujemy ją jako coś co nam się należy i pozwolimy jej toczyć się własnym torem, bez starań, prób jej podsycenia i utrzymania, to w końcu zostaniemy sami... Stając się wtedy skomlącymi ofiarami budzącymi się z ręką w nocniku, doceniając to co mieliśmy dopiero jak już jest za późno.

    A co do związku do którego się odnosisz Kochanie, to popieram. Kompromisy i unikanie konfliktów. Co nie znaczy, że w samym związku nie trzeba walczyć o swoje - choćby o zrozumienie ;) ;) ;)


    A co do drugiego zauważonego cytatu. Cóż nie zdziwiło mnie, że akurat ten. Życie z prądem zapominając o przeszłości. Może kiedyś dam radę... jednak punkt widzenia jak zawsze zależy od punktu siedzenia. Inaczej ten cytat postrzeże ofiara, inaczej sprawca... ;))) Nieważne ;)
    Takie moje zdanie, żadna nowość.

    OdpowiedzUsuń