sobota, 19 czerwca 2010

EVERYTHING in my life is just a MELODY OF YOU


Taki wyjątkowo osobisty post, zamieszczony w ramach dedykacji i podziękowania za cudowne pół roku spędzone razem. Tak, pół roku, choć zarówno mi samej, jak i większości naszym znajomym wydaje się to okresem o wiele dłuższym. Mam nadzieję, że to dlatego, iż w ich oczach idealnie pasujemy do siebie i nasz związek stał się już dla nich naturalnym stanem rzeczy ;).
W każdym razie, wszystkiego najlepszego Kochanie i dziękuję Ci zarówno za te wszystkie cudowne chwile spędzone razem, jak i za te mniej dla nas pozytywne – choć wierzę, że te tylko bardziej nas przy sobie umocniły i utrwaliły. Wiele mogłabym w tym podziękowaniu jeszcze napisać, ale wolę to jednak powiedzieć Tobie na osobności. Tutaj zaś określę to najkrócej jak się da:

Dziękuję za to, że jesteś!



MELODY OF YOU
Sixpence Non The Richer


Jesteś niczym obraz pełen tajemniczych symboli
Niczym symfonia lekka jak promyk światła rozpraszający mrok
Jesteś niczym przepiękny wiersz rozbrzmiewający w moim sercu
Pieszczący moją skórę niczym delikatny podmuch wiatru
Czuję Twoją obecność w każdej z tych rzeczy
I chcę by już zostało tak na zawsze
Bym mogła czuć Cię w każdym pociągnięciu długopisu, smyczka czy pędzla
Na każdej kartce, na której rysuję, w każdym napięciu struny
I na każdym mocno naciągniętym płótnie, na którym maluję
W zapachu tuszu unoszącym się w powietrzu,
W każdej mojej próbie odtworzenia blasku bijącego z Twojej twarzy
W każdym promyku słońca o poranku
I w każdym zakamarku ciemnej nocy.

Dokonałam wyboru by zawsze już należeć do Ciebie.
Dokonałam wyboru by zawsze już śpiewać tę piosenkę dla Ciebie
Dokonałam wyboru i teraz nie potrafię już zrobić nic innego.
Nie zostało mi już nic innego.

Jesteś niczym zapach dotąd nieodkrytego jeszcze kwiatu
Niczym prosta melodia, do której dopisuję własne wariacje
Jesteś niczym drink, który z łatwością zwala mnie z nóg
Niczym uniwersalny klucz otwierający wszystkie moje drzwi
Twój głos rozbrzmiewa we mnie feerią znajomych nut
Sprawiając, że pragnę wplatać swoje własne akordy
Pomiędzy Twoje smyczki i struny
Pomiędzy kurek a szklankę, do której przelewasz moją duszę
Proszę, nalewaj mnie już tak aż po czasów kres.

Dokonałam wyboru by zawsze już należeć do Ciebie.
Dokonałam wyboru by zawsze już śpiewać tę piosenkę dla Ciebie
Dokonałam wyboru i teraz nie potrafię już zrobić nic innego.
Nie zostało mi już nic innego.


***


E V E R Y T H I N G
Alanis Morissette


Potrafię być pizdą największego kalibru
Potrafię wycofywać się i udawać, że to uczucie wyszło już z mody

Potrafię być najbardziej kapryśnym dzieckiem na świecie

I nigdy nie spotkałeś nikogo bardziej negatywnie nastawionego jak ja, czasami.


Jestem najmądrzejszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałeś

Najbardziej dobroduszną osobą, z jaką miałeś do czynienia

Mam najodważniejsze serce, jakie kiedykolwiek widziałeś

I nigdy nie spotkałeś nikogo bardziej pozytywnie nastawionego niż ja, czasami.


Widzisz wszystko, każdą najmniejszą część

Dostrzegasz całą moją jasność i kochasz to co we mnie mroczne

Uwielbiasz wszystko, czego ja sama się wstydzę

Nie ma we mnie nic z czym sam byś się nie utożsamiał

I wciąż tu jesteś.


Obwiniam wszystkich wokół oprócz samej siebie

Moja bierna agresja miewa opłakane skutki

Bywam bojaźliwa i nieufna i nigdy nie spotkałeś nikogo

Tak zamkniętego w sobie jak ja, czasami.


Widzisz wszystko, każdą najmniejszą część

Dostrzegasz całą moją jasność i kochasz to co we mnie mroczne

Uwielbiasz wszystko, czego ja sama się wstydzę

Nie ma we mnie nic z czym sam byś się nie utożsamiał

I wciąż tu jesteś.


To, czemu stawiam opór

Odpowiada i przemawia głośnej niż jestem w stanie to sobie wyobrazić

A ty kochasz to czemu się przeciwstawiam

Nieważne czy jestem na szczycie, czy sięgam dna


Jestem najzabawniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałeś

Jestem najnudniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałeś

Jestem najwspanialszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałeś

I nigdy nie spotkałeś nikogo, kto byłby wszystkim bardziej niż ja, czasami.


Widzisz wszystko, każdą najmniejszą część

Dostrzegasz całą moją jasność i kochasz to co we mnie mroczne

Uwielbiasz wszystko, czego ja sama się wstydzę

Nie ma we mnie nic z czym sam byś się nie utożsamiał

I wciąż tu jesteś.



Dwie odmienne klimatyczne piosenki, ale ponownie sprowadzające się do tego samego tematu jaki jest na wokandzie moich uczuć od jakiegoś już czasu. Pierwsza z nich to spokojna i melancholijna manifestacja uczuć, okraszona górnolotnymi porównaniami i wyznaniami. W moim zbiorze muzycznym zalega od bardzo dawna rzucając mnie na kolana za każdym razem, kiedy popłynie z głośników. Jednak zawsze była dla mnie swoistym wyzwaniem pod katem tłumaczenia i znaczenia tekstu. Nie do końca go rozumiałam i nawet nie śmiałam zabrać się za przełożenie go na polski język. Myślę jednak, że dotąd nie miałam po prostu zbyt silnej motywacji by to zrobić. Warto było. Tłumaczenie jednak nie jest dosłowne, sama dodałam do niego kilka ozdobników by nabrało większego sensu. Wyszło chyba dobrze.
Druga piosenka od dawna uznawana była przeze mnie za słaby punkt w dyskografii Alanis Morissette. Zwyczajnie nie pasowała mi do jej bardziej agresywnego wizerunku i do mniej bezpośredniego sposobu opisywania miłości w jej poprzednich piosenkach. Tym bardziej więc zdziwił mnie fakt, że nagle zaczęłam się bardzo utożsamiać z tą piosenką. Bo cóż, wstyd się przyznać, ale nie ma ze mną lekko ten, który już zdecydował się wziąć mnie do swojego serca. Potrzeba wiele wyrozumiałości, cierpliwości i sposobów, żeby zapanować nad moją zmiennością. Dlatego ogromnie się cieszę, że trafiłam w życiu na kogoś kto robi to w sposób niemal idealny, zna mnie lepiej niż ja znam samą siebie, i nadal trwa u mojego boku. Podziwiam… szczerze ;).

i Kocham :*


Piosenki wykorzystane:

Sixpence Non The Richer – Melody Of You
Alanis Morissette – Everything

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz