Trochę o miłości pełnej pasji, pożądania, gniewu, zaborczości i zazdrości. O miłości bez wyjścia – bo razem źle, osobno jeszcze gorzej. O miłości ponad wszystko… Poniżej spojrzenie na powyższy temat z dwóch perspektyw – męskiej i kobiecej. Jedne z lepszych piosenek 2010 roku!
Love The Way You Lie
Eminem feat. Rihanna
Będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Nie potrafię wyjaśnić co to właściwie jest,
Mogę Ci tylko powiedzieć jak się z tym czuję.
Teraz przypomina to stalowy nóż tkwiący w mej tchawicy,
Nie mogę złapać tchu, ale wciąż walczę o co tylko jestem w stanie walczyć,
Tak długo póki to, co jest złe wydaje się być dobrym.
Zupełnie jakbym wzbił się do lotu wysoko poza miłością,
Pijany z wściekłości jakbym nawdychał się oparów z farby.
I tym bardziej to kocham, im bardziej cierpię.
Duszę się i gdy już jestem bliski utonięcia ona przywraca mnie do życia.
Nienawidzi mnie i ja to kocham.
Zaczekaj! Co robisz?!
"Odchodzę od Ciebie"
Nieprawda. Wróć do mnie, zacznijmy od początku.
I tak w kółko.
To wszystko graniczy z szaleństwem, bo kiedy między nami jest dobrze - jest cudownie.
Czuję się niczym Superman szybujący z wiatrem, ona jest moją Lois Lane.
Ale kiedy jest źle - wtedy jest okropnie, czuję wstyd za każdym razem, kiedy puszczają mi nerwy.
Kim jest ten koleś? "Nawet nie znam jego imienia".
Zaznaczam teren obłapiając ją, przysięgając sobie, że dłużej już tego nie wytrzymam,
Ale chyba tak naprawdę sam nie znam do końca swoich sił.
Będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Czy kochałeś kiedyś kogoś tak mocno, że będąc z nim nie mogłeś oddychać?
Spotykacie się i żadne z was nie ma pojęcia co was trafiło,
Czujecie w środku to przyjemne rozgrzewające uczucie.
Tak, to cudowne mrowienie, które kiedyś czułeś.
Teraz bywa, że robi Ci się niedobrze od samego patrzenia na nią.
Przysięgasz sobie, że nigdy nie będziesz w stanie jej uderzyć,
Że nigdy nie zrobisz nic, co mogłoby ją zranić.
Bywa, że wrzeszczycie na siebie, wypluwając drobinki śliny wraz ze słowami, które z siebie
wyrzucacie.
Popychacie siebie nawzajem, ciągniecie za włosy, wbijacie paznokcie w swoją skórę.
Rzucasz nią a potem przyszpilasz do ściany,
Zatracając się w chwilach, kiedy jesteś w niej.
To wściekłość, która Wami zawładnęła, przejęła kontrolę nad obojgiem.
Ludzie mówią Wam, że najlepiej będzie, jeśli każde pójdzie w swoją stronę,
Ale oni pewnie Was nie znają, bo dzisiaj to, co było wydaje się już odległą przeszłością.
To, co było już się skończyło, nastał nowy dzień.
Przypomina to zepsutą płytę grającą wciąż na nowo,
Ale przecież obiecałeś jej, że następnym razem się powstrzymasz.
Życie to nie gra Nintendo, następnym razem nie dostaniesz już kolejnej szansy,
Ale Ty znowu ją okłamałeś
I teraz patrzysz jak ucieka od Ciebie przez okno.
Pewnie dlatego nazywają to całkowitym zejściem...
Będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Teraz wiem, że powiedzieliśmy za dużo, zniszczyliśmy coś, czego nie chcieliśmy niszczyć,
I znów wracamy do utartych schematów, do tej samej rutyny.
Twój temperament jest tak samo szalony jak mój.
Jesteś taka sama jak ja.
I jeśli chodzi o miłość, jesteś tak samo zaślepiona jak ja.
Kochanie, proszę wróć,
To nie była Twoja wina, tylko moja.
Może nasz związek wcale nie jest tak szalony jakby mogło się wydawać,
Może tak już jest, kiedy tornado ściera się z wulkanem.
Wiem jedno, kocham Cię zbyt mocno, by móc tak po prostu odejść.
Zabierz swoje walizki z chodnika i wejdź do środka.
Czy nie słyszysz tej szczerości w moim głosie, kiedy do Ciebie mówię?
Powiedziałem Ci, że to wszystko moja wina, spójrz mi w oczy.
Następnym razem, kiedy będę wkurzony uderzę pięścią w ścianę.
Następnym razem... nie będzie następnego razu.
Przeproszę nawet, jeśli będę wiedział, że to kłamstwo.
Jestem zmęczony prowadzeniem gier, chcę ją odzyskać.
Wiem, że jestem kłamcą,
Ale jeśli ona kiedykolwiek znowu spróbuje ode mnie odejść,
Przywiążę ją do łóżka, podpalę cały ten dom...
I zamierzam stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Love The Way You Lie (Part II)
Rihanna feat. Eminem
Na pierwszych kartach naszej historii
Przyszłość malowała się w jaskrawych barwach.
Jednak z czasem to, co nas łączyło pokryło się czernią,
I sama nie wiem, czemu nadal mnie to dziwi.
Bo nawet anioły potrafią snuć nikczemne intrygi,
A ty nadałeś śmierci zupełnie nowe granice.
Ale niezależnie od tego na zawsze pozostaniesz moim bohaterem,
Nawet jeśli postradałeś wszystkie swoje zmysły.
Dlatego będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Teraz nie zostało już nic poza żalem w naszych głosach
I odłamkami szkła zniszczonego w trakcie naszych starć.
Zawsze będziesz zwycięzcą w tej nierównej wojnie sił,
Nawet jeśli akurat ja mam rację.
Bezustannie karmisz mnie swoimi bajeczkami
Przeplatanymi okrutnymi słowami i pustymi groźbami.
I choć wiem, że to jest chore, to właśnie te nasze walki
Sprawiają mi największą satysfakcję.
Dlatego będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Więc może jestem masochistką.
Próbuję uciec, ale wcale tego nie chcę
I będę tkwić w tym póki ściany nie pójdą z dymem
Razem ze wszystkimi naszymi wspomnieniami.
Budzisz się o poranku, oślepiona słonecznym światłem,
Patrzę na twój rozmazany makijaż, na krajobraz po burzy naszych emocji.
Spokojnie Kochanie, mów cicho, powiedz mi jak strasznie jest ci przykro,
Że popchnęłaś mnie wczoraj na stolik do kawy tylko po to, bym mógł cię odepchnąć.
Spróbuj mnie dotknąć, bym mógł się wydrzeć na ciebie, żebyś tego nie robiła.
Przestraszona wybiegnij spokoju a pobiegnę za sobą jak zbity psiak.
Kochanie, bez ciebie jestem niczym, jestem taki zagubiony, przytul mnie,
A potem powiedz mi jaki paskudny jestem, ale że zawsze będziesz mnie kochała.
Następnie odepchnij mnie składając hołd destrukcyjnej ścieżce, jaką podążamy.
Może i jesteśmy dwójką psychopatów, ale niezależnie od tego ile noży wbijemy sobie wzajemnie w plecy
Zawsze będziemy się wspierać, bo przynosimy sobie szczęście.
Razem jesteśmy w stanie przenosić góry. Proszę nie róbmy z igły widły.
Uderzyłaś mnie dwa razy, fakt, ale kto by to liczył?
Kiedyś przyłożyłem ci ze trzy razy, powoli tracę rachubę,
Ale wiem, że razem będziemy żyć wiecznie, bo znaleźliśmy fontannę młodości.
Nasza miłość jest szalona! Dwoje wariatów odmawiających terapii.
Zrozum, że ten dom jest za duży, ale wiedz, że jeśli się wyprowadzisz
Przysięgam, że spalę na popiół każdy jeden z jego siedemdziesięciu metrów kwadratowych
I gówno będziesz miała do powiedzenia!
Bo tylko przy Tobie zachowuję jeszcze resztki zdrowego rozsądku.
Bez ciebie całkowicie go tracę!
Więc będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Eminem feat. Rihanna
Będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Nie potrafię wyjaśnić co to właściwie jest,
Mogę Ci tylko powiedzieć jak się z tym czuję.
Teraz przypomina to stalowy nóż tkwiący w mej tchawicy,
Nie mogę złapać tchu, ale wciąż walczę o co tylko jestem w stanie walczyć,
Tak długo póki to, co jest złe wydaje się być dobrym.
Zupełnie jakbym wzbił się do lotu wysoko poza miłością,
Pijany z wściekłości jakbym nawdychał się oparów z farby.
I tym bardziej to kocham, im bardziej cierpię.
Duszę się i gdy już jestem bliski utonięcia ona przywraca mnie do życia.
Nienawidzi mnie i ja to kocham.
Zaczekaj! Co robisz?!
"Odchodzę od Ciebie"
Nieprawda. Wróć do mnie, zacznijmy od początku.
I tak w kółko.
To wszystko graniczy z szaleństwem, bo kiedy między nami jest dobrze - jest cudownie.
Czuję się niczym Superman szybujący z wiatrem, ona jest moją Lois Lane.
Ale kiedy jest źle - wtedy jest okropnie, czuję wstyd za każdym razem, kiedy puszczają mi nerwy.
Kim jest ten koleś? "Nawet nie znam jego imienia".
Zaznaczam teren obłapiając ją, przysięgając sobie, że dłużej już tego nie wytrzymam,
Ale chyba tak naprawdę sam nie znam do końca swoich sił.
Będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Czy kochałeś kiedyś kogoś tak mocno, że będąc z nim nie mogłeś oddychać?
Spotykacie się i żadne z was nie ma pojęcia co was trafiło,
Czujecie w środku to przyjemne rozgrzewające uczucie.
Tak, to cudowne mrowienie, które kiedyś czułeś.
Teraz bywa, że robi Ci się niedobrze od samego patrzenia na nią.
Przysięgasz sobie, że nigdy nie będziesz w stanie jej uderzyć,
Że nigdy nie zrobisz nic, co mogłoby ją zranić.
Bywa, że wrzeszczycie na siebie, wypluwając drobinki śliny wraz ze słowami, które z siebie
wyrzucacie.
Popychacie siebie nawzajem, ciągniecie za włosy, wbijacie paznokcie w swoją skórę.
Rzucasz nią a potem przyszpilasz do ściany,
Zatracając się w chwilach, kiedy jesteś w niej.
To wściekłość, która Wami zawładnęła, przejęła kontrolę nad obojgiem.
Ludzie mówią Wam, że najlepiej będzie, jeśli każde pójdzie w swoją stronę,
Ale oni pewnie Was nie znają, bo dzisiaj to, co było wydaje się już odległą przeszłością.
To, co było już się skończyło, nastał nowy dzień.
Przypomina to zepsutą płytę grającą wciąż na nowo,
Ale przecież obiecałeś jej, że następnym razem się powstrzymasz.
Życie to nie gra Nintendo, następnym razem nie dostaniesz już kolejnej szansy,
Ale Ty znowu ją okłamałeś
I teraz patrzysz jak ucieka od Ciebie przez okno.
Pewnie dlatego nazywają to całkowitym zejściem...
Będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Teraz wiem, że powiedzieliśmy za dużo, zniszczyliśmy coś, czego nie chcieliśmy niszczyć,
I znów wracamy do utartych schematów, do tej samej rutyny.
Twój temperament jest tak samo szalony jak mój.
Jesteś taka sama jak ja.
I jeśli chodzi o miłość, jesteś tak samo zaślepiona jak ja.
Kochanie, proszę wróć,
To nie była Twoja wina, tylko moja.
Może nasz związek wcale nie jest tak szalony jakby mogło się wydawać,
Może tak już jest, kiedy tornado ściera się z wulkanem.
Wiem jedno, kocham Cię zbyt mocno, by móc tak po prostu odejść.
Zabierz swoje walizki z chodnika i wejdź do środka.
Czy nie słyszysz tej szczerości w moim głosie, kiedy do Ciebie mówię?
Powiedziałem Ci, że to wszystko moja wina, spójrz mi w oczy.
Następnym razem, kiedy będę wkurzony uderzę pięścią w ścianę.
Następnym razem... nie będzie następnego razu.
Przeproszę nawet, jeśli będę wiedział, że to kłamstwo.
Jestem zmęczony prowadzeniem gier, chcę ją odzyskać.
Wiem, że jestem kłamcą,
Ale jeśli ona kiedykolwiek znowu spróbuje ode mnie odejść,
Przywiążę ją do łóżka, podpalę cały ten dom...
I zamierzam stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Love The Way You Lie (Part II)
Rihanna feat. Eminem
Na pierwszych kartach naszej historii
Przyszłość malowała się w jaskrawych barwach.
Jednak z czasem to, co nas łączyło pokryło się czernią,
I sama nie wiem, czemu nadal mnie to dziwi.
Bo nawet anioły potrafią snuć nikczemne intrygi,
A ty nadałeś śmierci zupełnie nowe granice.
Ale niezależnie od tego na zawsze pozostaniesz moim bohaterem,
Nawet jeśli postradałeś wszystkie swoje zmysły.
Dlatego będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Teraz nie zostało już nic poza żalem w naszych głosach
I odłamkami szkła zniszczonego w trakcie naszych starć.
Zawsze będziesz zwycięzcą w tej nierównej wojnie sił,
Nawet jeśli akurat ja mam rację.
Bezustannie karmisz mnie swoimi bajeczkami
Przeplatanymi okrutnymi słowami i pustymi groźbami.
I choć wiem, że to jest chore, to właśnie te nasze walki
Sprawiają mi największą satysfakcję.
Dlatego będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Więc może jestem masochistką.
Próbuję uciec, ale wcale tego nie chcę
I będę tkwić w tym póki ściany nie pójdą z dymem
Razem ze wszystkimi naszymi wspomnieniami.
Budzisz się o poranku, oślepiona słonecznym światłem,
Patrzę na twój rozmazany makijaż, na krajobraz po burzy naszych emocji.
Spokojnie Kochanie, mów cicho, powiedz mi jak strasznie jest ci przykro,
Że popchnęłaś mnie wczoraj na stolik do kawy tylko po to, bym mógł cię odepchnąć.
Spróbuj mnie dotknąć, bym mógł się wydrzeć na ciebie, żebyś tego nie robiła.
Przestraszona wybiegnij spokoju a pobiegnę za sobą jak zbity psiak.
Kochanie, bez ciebie jestem niczym, jestem taki zagubiony, przytul mnie,
A potem powiedz mi jaki paskudny jestem, ale że zawsze będziesz mnie kochała.
Następnie odepchnij mnie składając hołd destrukcyjnej ścieżce, jaką podążamy.
Może i jesteśmy dwójką psychopatów, ale niezależnie od tego ile noży wbijemy sobie wzajemnie w plecy
Zawsze będziemy się wspierać, bo przynosimy sobie szczęście.
Razem jesteśmy w stanie przenosić góry. Proszę nie róbmy z igły widły.
Uderzyłaś mnie dwa razy, fakt, ale kto by to liczył?
Kiedyś przyłożyłem ci ze trzy razy, powoli tracę rachubę,
Ale wiem, że razem będziemy żyć wiecznie, bo znaleźliśmy fontannę młodości.
Nasza miłość jest szalona! Dwoje wariatów odmawiających terapii.
Zrozum, że ten dom jest za duży, ale wiedz, że jeśli się wyprowadzisz
Przysięgam, że spalę na popiół każdy jeden z jego siedemdziesięciu metrów kwadratowych
I gówno będziesz miała do powiedzenia!
Bo tylko przy Tobie zachowuję jeszcze resztki zdrowego rozsądku.
Bez ciebie całkowicie go tracę!
Więc będę stać tu i patrzeć jak płonę,
I nie ma w tym nic złego, bo lubię sposób, w jaki to boli.
Będę stać tu wsłuchując się w dźwięk mojego płaczu,
I nie ma w tym nic złego, bo kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz.
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Kocham sposób, w jaki mnie okłamujesz...
Pierwsza pozycja bardzo ładna... ale uważam, że w tym coverze: http://www.youtube.com/watch?v=NUsWGNnqJ5U zwłaszcza wokalistka ma lepszy głos od Rihanny :)
OdpowiedzUsuń