wtorek, 27 kwietnia 2010

ALANIS MORISSETTE - MTV UNPLUGGED: Cytaty



MTV UNPLUGGED
Alanis Morissette



MTV Unplugged jest piątym albumem kanadyjskiej wokalistki, ale pierwszym koncertowym, który na rynku amerykańskim ukazał się 9 listopada 1999 roku. Jest on zapisem koncertu wykonanego przez Alanis podczas programu MTV Unplugged. Na albumie znalazło się 12 utworów z 15 zarejestrowanych podczas nagrania (na płytę nie trafiły: „Baba”, „Thank U” i „Your House”). Album z umiarkowanym sukcesem, promowały trzy single: „That I Would Be Good”, „King Of Pain” (będący coverem piosenki The Police) i „You Learn”, przy czym dwa ostatnie wydano poza obrębem Ameryki Północnej. Do września 2008 roku w samych Stanach płyta sprzedała się w nakładzie 646,000 kopii.

Poza utworami pochodzącymi z dwóch pierwszych albumów Alanis wydanych w Stanach, na płycie znalazło się kilka dotąd niepublikowanych piosenek, wykonywanych do tej pory jedynie podczas tras koncertowych. Należą do nich: "No Pressure Over Cappuccino" (ballada będąca jednym z pierwszych utworów napisanych tuż po wydaniu płyty „Jagged Little Pill”, przypuszczalnie dedykowana bratu Alanis), "Princes Familiar" (uznawana przez samą artystkę za ulubioną, choć zarazem będącą dla niej największym wyzwaniem wokalnym; podczas swojej trasy koncertowej 2005 Diamond Tour Alanis zadedykowała piosenkę wszystkim ojcom na widowni) i "These R The Thoughts". Na płytę trafiła również koncertowa wersja utworu „Uninvited” promującego ścieżkę dźwiękową do filmu „Miasto Aniołów”.

Zawierająca wolniejsze aranżacje, czystszy wokal i kilka drastycznych innowacji (zwłaszcza w wykonaniu „You Oughta Know” i „I Was Hoping”), MTV Unplugged była swoistym zwiastunem dla późniejszych, zdecydowanie delikatniejszych dokonań artystki.

Tracklisting (kliknij aby przeczytać pełne tłumaczenia utworów):
01.
You Learn
02. Joining You
03. No Pressure Over Cappuccino
04. That I Would Be Good
05. Head Over Feet
06. Princes Familiar
07. I Was Hoping
08. Ironic
09. These R The Thoughts
10. King Of Pain
11. You Oughta Know
12. Uninvited


----------- CYTATY -----------


Jesteś niczym Jezus lat 90.
Pławisz się w swoich psychozach

Jak śmiesz?

Serwujesz ludziom swoje pomysły niczym przystawki

I pochłaniasz ich pytania na deser

Wydaje mi się, czy tu naprawdę robi się gorąco?


Jesteś niczym Kennedy lat 90.

I tak naprawdę masz już milion lat

Nie oszukasz mnie

Ludzie nadal będą rzucać opiniami niczym kamieniami podczas zamieszek

I niczym hipokryci sami będą się o nie potykać

Wydaje mi się, czy tu naprawdę jest ciemno?


Być może nigdy nie będziesz mieć, ani sam nie będziesz czyimś mężem

Może nigdy nie przytulisz ani nie będziesz mieć swojego dziecka

Z czasem nauczysz się tracić wszystko

Jesteśmy tylko czasowym układem


Jesteś niczym Noe lat 90.

Śmiali się z ciebie, kiedy spakowałeś wszystkie swoje rzeczy

I jeszcze się zastanawiają, czemu jesteś taki sfrustrowany

Zastanawiają się, dlaczego jesteś taki wściekły

Wydaje mi się, czy naprawdę masz już dość?


I niech Bóg ci pobłogosławi w twoich podróżach

W twoich podbojach i poszukiwaniach

"No Pressure Over Cappuccino"



Proszę, bądź filozoficzny
Proszę, bądź przywiązany do swojej kobiecości

Proszę, bądź zdolny do przejęcia steru ode mnie

Proszę, bądź szalony i ciekawy


Tato, kochaj swoją księżniczkę,

Aby odnalazła coś znajomego w kochających ją książętach

Tato, płacz dla swojej księżniczki,

Aby odnalazła coś znajomego w czułych książętach


(...)


Tato, słuchaj swojej księżniczki,

Aby odnalazła coś znajomego w poświęcających jej uwagę książętach

Tato, usłysz swoją księżniczkę,

Aby odnalazła coś znajomego w dociekliwych książętach


Proszę, bądź dla mnie bezwarunkowym odruchem

Zawsze do ciebie pasowałam

Kończysz moje zdania i myślę, że cię kocham,

Jak się nazywasz... to bez znaczenia

Znowu odgaduję twoje myśli bezbłędnie

I uwielbiam sposób, w jaki działasz mi na nerwy

Tak bardzo, że czasami mogłabym cię udusić


Tato, śmiej się ze swoją księżniczką,

Aby odnalazła coś znajomego w zabawnych książętach

Tato, szanuj swoją księżniczkę,

Aby odnalazła coś znajomego w szanujących ją książętach


Proszę, bądź dziwnie enigmatyczny

Proszę, bądź dokładnie taki jak mój...

"Princes Familiar"



Oto myśli, które przepływają przez moją głowę
W moim ogrodzie w niedzielne popołudnie,
Kiedy mam cały dom dla siebie
I nie tracę całej energii na walkę z moim chłopakiem:

Czy on jest tym, którego poślubię?

Dlaczego tak ciężko być obiektywnym wobec siebie?

Dlaczego czuję się tak bezbrzeżnie samotna?

Czy powinnam mieszkać w tym zwariowanym mieście?

Czy ta ślepo kontynuowana, powodowana strachem przed odrzuceniem,
Przecząca życiu tradycja może zostać przezwyciężona?

Na co idą te wszystkie pieniądze, jakie wysyłam potrzebującym?

Skoro mamy tak wiele, dlaczego niektórzy wciąż nie mają nic?

Dlaczego czuję się tak dziwnie, kiedy pierwsza budzę się rano?

Jak śmiesz nazywać siebie uduchowionym

Skoro wciąż traktujesz ludzi jakby byli gównem?


Jak możesz mówić, że jesteś blisko Boga,

Jednocześnie obmawiając mnie za moimi plecami,
Jakbym nie była częścią ciebie?
Dlaczego mówię, że czuję się dobrze

Kiedy to oczywiste, że to nieprawda?

Dlaczego tak trudno powiedzieć ci, czego chcę?

Dlaczego nie możesz po prostu czytać w moich myślach?


Dlaczego boję się, że im cichsza będę, tym mniej będziesz mnie słuchał?

Dlaczego w ogóle obchodzi mnie czy lubisz mnie, czy nie?

Dlaczego tak trudno mi się gniewać?
Dlaczego tak dużo wysiłku potrzeba by pozostać przytomnym

A tak niewiele żeby utknąć w jednym miejscu?

Dlaczego nie może być odwrotnie?

(...)

Czy mogłabym być z kochankiem, przy którym byłabym zarówno uczniem, jak i nauczycielem?
Dlaczego mówią mi żebym się zamknęła, kiedy moje słowa za bardzo dotyczą domu?
Dlaczego nie mogę po prostu żyć chwilą?

"These R The Thoughts"



Gdzie skamielina zachowana w wysokim klifie
Tam jest moja dusza!

I gdzie martwy łosoś zamarznięty w górskim wodospadzie

Tam jest moja dusza!

Gdzie błękitny wieloryb leży wyciągnięty na brzeg przez wiosenny odpływ

Tam jest moja dusza!

Tam, gdzie motyl uwięziony w pajęczej sieci.


(...)
Król z wydłubanymi oczami zasiada na tronie.
Ślepiec poszukuje cienia wątpliwości.
Bogacz śpiący w swoim złotym łożu

Podczas, gdy szkielet dusi się nad skórką od chleba.


Rudy lis rozszarpany przez stado myśliwego
I czarnoskrzydła mewa ze złamanym kręgosłupem
Na słońcu jest dziś mała czarna kropka
To ta sama, stara rzecz, która była tu i wczoraj
"King Of Pain"


Jak każdemu na moim miejscu,
Pochlebia mi twoja fascynacja mną

Jak każda kobieta z krwi i kości

Zwyczajnie potrzebowałam jakiegoś obiektu,

Którego mogłabym pragnąć


Ale tobie, tobie na to nie pozwolono

Nie zostałeś zaproszony

Nieszczęśliwie pominięty


Musi być zadziwiająco ekscytujące

Patrzeć jak stoik się skręca

Musi trochę dodawać otuchy

Widok pasterza spotykającego pasterza


Ale tobie, tobie na to nie pozwolono

Nie zostałeś zaproszony

Nieszczęśliwie pominięty


Jak każde niezdobyte terytorium

Muszę wydawać ci się niezwykle intrygująca

Mówisz o mojej miłości jakbyś

Doświadczył już wcześniej miłości takiej, jak moja


Ale ta jest ci zabroniona

Nie zostałeś zaproszony

Nieszczęśliwie pominięty


Nie, nie sądzę, że jesteś niegodny

Ale potrzebuję chwili by to przemyśleć.

"Uninvited"



Od siebie:
Fragmenty pogrubione, pochylone i zaznaczone na czerwono, najbardziej oddają moje własne myśli. A więc są to pytania w "These R The Thoughts" identyczne z pytaniami, które dręczą mnie samą. Jest to pewien nigdy nie wysłany do konkretnej osoby przekaz zawarty w "Uninvited". Moja własna empatia kryjąca się za słowami "King Of Pain", czy też pragnienie odnośnie cech wymarzonego partnera ujęte w tekście "Princes Familiar". Za najbliższą mi piosenkę uznałabym tutaj zdecydowanie "Uninvited". Tekst i pakiet emocjonalny utworu, to niemal cała ja...

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

If That's What It Takes :)

Mój własny komentarz będzie tutaj zbędny...

Dla A.


IF THAT'S WHAT IT TAKES
Celine Dion

Jesteś najodważniejszym z serc, jesteś najsilniejszą z dusz
Jesteś moim światłem w ciemnościach, jesteś miejscem, które zwę domem
Możesz mi wmawiać, że wszystko jest dobrze, ale ja widzę jak łamiesz się w środku
Potrafię dostrzec to w Twoich oczach
Więc nie musisz już przestraszony i samotny stawiać czoła nocy
Ja będę przy Tobie

Niech burza nabiera sił, niech świat spowija cień
Z każdym uderzeniem mojego serca, z każdym dniem bez końca.
Każda sekunda mojego życia jest obietnicą składaną Tobie
Kochanie, oddam wszystko jeśli tylko będziesz tego chciał
Jeśli tylko tego chcesz

Możesz spać w moich ramionach, nie musisz tłumaczyć niczego
Za każdym razem, kiedy Twoje serce cierpi wyszepcz moje imię
Przybędę do Ciebie nawet, jeśli pioruny trzaskać będą nad mą głową
Przecież oddałeś mi swoją miłość
Każdy Twój uśmiech jest jak ukojenie słońca, które leczy ból
Właśnie dlatego zawsze będę przy Tobie

Niech burza nabiera sił, niech świat spowija cień
Z każdym uderzeniem mojego serca, z każdym dniem bez końca.
Dla Ciebie będę twarda niczym skała, giąć się będę póki mnie nie złamią
Oddam Ci wszystko co mam, jeśli tylko będziesz chciał
Zaryzykuję wszystko, będę walczyć, będę krwawić
Położę na szali moje życie, jeśli tylko tego chcesz
Każda sekunda mojego życia jest obietnicą składaną Tobie
Kochanie, oddam wszystko, jeśli tylko będziesz tego chciał

Pokonam wichury i ulewy, pokonam dym i ogień
Nie ważne czy strach będzie rósł i jak wysoka będzie fala
Tobie oddam moje serce, moje ciało, moją duszę
Dla Ciebie przetrwam najczarniejszą z nocy i nie poddam się
Każda sekunda mojego życia jest obietnicą składaną Tobie
Kochanie, oddam wszystko, jeśli tylko będziesz tego chciał

Oddam Ci moje życie i nigdy się nie poddam
Jeśli tylko tego chcesz, obiecuję Ci
Oddam Ci moje życie i nigdy się nie poddam
Jeśli tylko tego chcesz!



Celine Dion - If That's What It Takes:
:*

wtorek, 13 kwietnia 2010

WSZYSTKO ZA ŻYCIE (Jon Krakauer)

Dzisiaj chciałam przedstawić sporą porcję cytatów z książki Jon Krakauera "Wszystko Za Życie", na podstawie której w 2007 roku Sean Penn nakręcił przepiękny biograficzny dramat o tym samym tytule. I choć film jest obrazem przepięknym to jednak uważam, iż zrobiłam błąd oglądając go przed przeczytaniem książki. Ekranizacja okroiła obraz głównego bohatera z analizy jego postępowania i motywów, jakimi kierował się wyruszając w ową podróż. Tego w książce jest pod dostatkiem. Ponadto, autor nie idealizuje głównej postaci, tak jak robi to film - przeciwnie. Pozostawia czytelnikowi decyzję o tym, kim według niego był Chris. Czy idealistą, czy zbuntowanym rozpieszczonym, zbyt pewnym siebie i buńczucznym chłopaczkiem, któremu zamarzyła się wielka przygoda. Dużo tu luk w jego rozumowaniu i poglądach, przez co postać Chrisa McCandlessa staje się nam o wiele bliższa i bardziej przystępna w odbiorze.
Moim zdaniem warto przeczytać. ;)


+++ WSZYSTKO ZA ŻYCIE +++
Jon Krakauer


Chris McCandless porzucił wszystko. Zerwał wszelkie więzi, rozdał pieniądze przeznaczone na studia, by wyruszyć w drogę, która miała dać mu wolność. W swym poruszającym reportażu Jon Krakauer idzie śladami młodego mężczyzny, który zafascynowany powieściami Jacka Londona, postanawia niczym współczesny wędrowny asceta przemierzyć samotnie Amerykę, by dotrzeć na Alaskę. Na podstawie wspomnień jego przyjaciół i ludzi, których spotkał po drodze, a także jego dziennika, autor kreśli intrygujący portret idealisty i samotnika. Człowieka, który budził sympatię wszystkich napotkanych osób, ale zarazem nie zawahał się narazić swojej rodziny na cierpienie, który z całą świadomością podjął decyzję o ryzykownej wędrówce, ale nie potrafił zapobiec jej tragicznemu finałowi. Czy trwająca cztery lata podróż była tylko młodzieńczą ucieczką od odpowiedzialności i trudnych relacji z najbliższymi? A może Chris poszedł tą samą drogą, którą wybrali przed nim Budda, święty Franciszek, Thoreau i wielu innych wędrowców, pragnących - choćby za najwyższą cenę - całkowitego wyzwolenia?


~~ CYTATY ~~


Pragnąłem ruchu, a nie spokojnie toczącej się egzystencji. Pragnąłem podniety i niebezpieczeństwa, i okazji do poświęcenia się dla miłości. Czułem w sobie nadmiar energii, która nie miała ujścia w naszym spokojnym życiu.
Lew Tołstoj „Szczęście Rodzinne”
Fragment zaznaczony w jednej z książek znalezionych przy szczątkach Chrisa McCandlessa

Nie można zaprzeczyć, że zawsze nas uskrzydla stan, w którym nie jesteśmy niczym skrępowani. Kojarzy nam się z ucieczką od historii, uciemiężenia, prawa i przykrych zobowiązań, z absolutną wolnością, a droga do tego zawsze prowadziła na zachód.
Wallace Stegner „The American West As Living Space”


Pustynia jest miejscem objawienia, genetycznie i fizjologicznie człowiekowi obcym, uczuciowo surowym, estetycznie abstrakcyjnym, historycznie wrogim... Jej formy są odważne i sugestywne. Umysł jest atakowany światłem i przestrzenią, obezwładniany suszą, gorącem, wiatrem. Pustynne niebo jest wszechobejmujące, majestatyczne, straszne. W innych krajobrazach horyzont bywa poszarpany lub zamglony. Tutaj, wraz z częścią, którą mamy nad głową, widnokrąg jest obszerniejszy niż na pofałdowanych czy zalesionych terenach... Na nieosłoniętym niebie chmury wydają się potężniejsze, odzwierciedlają rzeźbę ziemi wklęśniętym spodem. Kanciastość form pustynnych stwarza z chmur i lądu monumentalną architekturę...
Na pustynię wędrują prorocy i pustelnicy; przez pustynię idą pielgrzymi i wygnańcy. Tu właśnie przywódcy wielkich religii szukali terapeutycznych i duchowych wartości. Samotni; nie, aby uciec, lecz by odnaleźć rzeczywistość.
Paul Shepard „Man In The Landscape: A Historic View Of The Esthetics Of Nature”


Nikt nigdy nie szedł za swym dobrym duchem aż do końca. Rezultatem mogła być słabość ciała, lecz chyba nikt nie mógł powiedzieć, że tego żałuje, bo zyskiwał życie w zgodzie z zasadami wyższego rzędu. Jeśli witasz dzień i noc z radością, a życie ma woń kwiatów i słodko pachnących ziół, jest bardziej płynne, gwiaździste, nieśmiertelne - to jest twój sukces. Największe zdobycze i wartości najtrudniej docenić. Łatwo wątpimy w ich istnienie. Zapominamy o nich. A one są najprawdziwszą rzeczywistością. Prawdziwym żniwem mego codziennego życia jest coś tak nieuchwytnego i nieopisanego, jak odcienie poranka czy wieczoru. To odrobina schwytanego gwiezdnego pyłu, fragment złapanej tęczy.
Henry David Thoreau „Walden, Czyli Życie W Lesie”
Fragment zaznaczony w jednej z książek znalezionych przy szczątkach Chrisa McCandlessa


Ron, ogromnie cenię twoją pomoc i czas, jaki spędziliśmy razem. Mam nadzieję, że nie będziesz za bardzo przeżywał naszego rozstania. Może minąć wiele czasu, nim się znów zobaczymy. Ale jeśli wyjdę z tej przygody alaskańskiej cało, odezwę się do ciebie. Chciałem powtórzyć radę, jaką ci już dawałem. Moim zdaniem, powinieneś radykalnie zmienić swój sposób życia i zacząć odważnie robić rzeczy, o których przedtem nawet nie myślałeś; albo wahałeś się, czy spróbować. Tak wielu ludzi jest nieszczęśliwych, a jednak nie podejmują żadnej próby, by to zmienić, ponieważ przywykli do życia w pewności, konformizmie i konserwatyzmie, co może dawać poczucie spokoju umysłu, ale w rzeczywistości nie ma rzeczy bardziej niszczącej dla niespokojnego ducha niż pewna przyszłość. Podstawą życia ducha ludzkiego jest jego pasja przygody. Radość życia przychodzi z nowymi doświadczeniami, a zatem nie ma większej radości niż mieć wciąż zmieniający się horyzont, każdego dnia inny, i nowe słońce. Jeśli chcesz więcej dostać od życia, Ron, musisz zrezygnować z zamiłowania do bezpieczeństwa i żyć na łapu-capu, co z początku wyda ci się wariactwem. Ale kiedy przywykniesz do takiego stylu, zrozumiesz jego znaczenie i niezwykle piękno. A więc krótko mówiąc, Ron, zostaw Salton City i ruszaj w drogę. Gwarantuję ci, że będziesz z tego bardzo zadowolony. Obawiam się jednak, że zignorujesz moją radę. Uważasz, że jestem uparty, ale ty jesteś jeszcze bardziej. Miałeś doskonałą okazję, wracając, żeby obejrzeć jeden z najwspanialszych widoków na świecie, Wielki Kanion, coś, co każdy Amerykanin powinien choć raz w życiu zobaczyć. Z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów chciałeś jak najszybciej pędzić do domu, do tej samej sytuacji, którą masz dzień po dniu. Obawiam się, że będziesz ulegał tym skłonnościom w przyszłości i wobec tego nie uda ci się odkryć wszystkich cudownych rzeczy, które Bóg nam zostawił. Nie siedź w jednym miejscu. Ruszaj się, bądź nomadem, oglądaj codziennie inny horyzont. Będziesz jeszcze długo żył, Ron, i szkoda byłoby, żebyś nie skorzystał z okazji zrewolucjonizowania swego życia i poddania się zupełnie nowym doświadczeniom.
Mylisz się, sądząc, że Radość rodzi się tylko - lub głównie - ze stosunków międzyludzkich. Bóg umieścił ją wokół nas. Jest we wszystkim, w czymkolwiek, czego możemy doznawać. Musimy tylko mieć odwagę zwrócić się przeciwko przyzwyczajeniom i oddać się życiu niekonwencjonalnemu.
Chodzi mi o to, że nie potrzebujesz mnie ani nikogo innego, aby wnieść nowe światło w swoje życie. Ono czeka, żebyś je wziął, a ty musisz tylko po nie sięgnąć. Jedyną osobą, z którą musisz walczyć, jesteś ty i twój opór przed angażowaniem się w coś nowego.
Ron, naprawdę mam nadzieję, że najszybciej, jak zdołasz, wyjedziesz z Salton City, postawisz sobie budkę kempingową na skrzyni swojego pickupa i zaczniesz oglądać te cudowności, jakie Bóg stworzył tu, na amerykańskim Zachodzie. Zobaczysz różne rzeczy, poznasz różnych ludzi i wiele się od nich nauczysz. Musisz to robić oszczędnie; żadne motele, gotuj sam, wydawaj jak najmniej i będzie cię to znacznie bardziej cieszyło. Mam nadzieję, że następnym razem, kiedy się spotkamy, będziesz innym człowiekiem, który przeżył różnorakie przygody i ma za sobą wiele nowych doświadczeń. Nie wahaj się i nie wynajduj żadnych wymówek. Po prostu wyjedź i zrób to. Po prostu wyjedź. Będziesz bardzo zadowolony, że tak zrobiłeś.
Chris McCandless w liście do Ronalda A. Franza


Prawdą jest, że wielu twórczym ludziom nie udaje się wejść w dojrzałe związki osobiste i są bardzo wyizolowani. Jest również prawdą, że w niektórych wypadkach traumatyczne wydarzenia, jak opuszczenie przez rodziców czy wczesne osierocenie, u potencjalnie twórczej osoby rozwijają takie aspekty osobowości, które mogą się zrealizować w izolacji. Nie oznacza to jednak, że samotne, twórcze cele są patologiczne.
Zachowanie unikające jest reakcją, mającą na celu ochronę dziecka przed behawioralną dezorganizacją. Jeśli odniesiemy to do życia dorosłych, możemy zaobserwować, że unikające bliskich kontaktów dziecko może wyrosnąć na osobę, której zasadniczą potrzebą jest znalezienie w życiu jakiegoś sensu i porządku, niekoniecznie opartego na stosunkach międzyludzkich.
Anthony Storr „Samotność: Powrót Do Siebie”


Czystość jest największym rozkwitem człowieka, a to, co nazywamy Geniuszem, Heroizmem, Świętością i tak dalej, to zaledwie owoce, następujące po niej.
Henry David Thoreau „Walden, Czyli Życie W Lesie”


Może być i tak, że jest złym zwyczajem twórczych talentów angażowanie się w patologiczne ekstrema, pozwalające na niezwykły ogląd spraw. Ale nie daje to trwałego sposobu ma życie tym, którzy swych ran nie potrafią przełożyć na znaczące dzieło sztuki lub myśli.
Theodore Roszak „In Search Of The Miraculous”


Jeśli idzie o to, kiedy odwiedzę cywilizację, to nieprędko, jak sądzę. Nie znudziło mi się w dziczy; wciąż zachwycam się jej pięknem i ciągle na nowo cieszę się wędrownym życiem, jakie prowadzę. Wolę siodło niż tramwaj, niebo usiane gwiazdami niż dach nad głową, trudny szlak, prowadzący w nieznane niż wyasfaltowaną szosę i głęboki spokój dzikich ostępów niż rozgoryczenie, jakie wywołuje miasto. Czy wobec tego możesz mnie potępiać, że jestem tu, gdzie czuję się częścią świata? To prawda, że brak mi inteligentnego towarzystwa, ale jest tak niewielu, którzy potrafią dzielić ze mną to, co dla mnie ważne, że nauczyłem się obywania bez nich. Wystarczy, że otacza mnie piękno... Z twoich skąpych opisów wiem, że nie zniósłbym rutyny i monotonii życia, jakie jesteś zmuszony prowadzić. Chyba nigdy nie mógłbym się gdzieś na zawsze osiedlić. Poznałem już dość życie i wolałbym wszystko inne niż kolejne rozczarowania.
Ostatni list, jaki otrzymał od Everetta Ruessa jego brat, Waldo, z datą 11 listopada 1934 roku


Piękno tego kraju staje się częścią mnie. Czuję się bardziej bezstronny i jakiś łagodniejszy... Mam tu kilkoro dobrych przyjaciół, ale nikogo, kto zrozumiałby, dlaczego tu jestem i co tu robię. W ogóle nie znam nikogo, kto zrozumiałby więcej niż odrobinę; zaszedłem już za daleko w swej samotności. Nigdy nie satysfakcjonowało mnie życie, jakie prowadzi większość ludzi. Chcę żyć pełniej i bardziej intensywnie.
Everett Ruess


Nagle wszystko się zmieniło, ton, powietrze, nie wiadomo,co myśleć i kogo słuchać. Jak gdyby przez całe życie prowadzono człowieka za rękę, jak dziecko, a teraz puszczono - ucz się chodzić sam. I wokół pustka - ani kogoś bliskiego, ani żadnego autorytetu. W takiej chwili chce się zaufać czemuś ważnemu, sile życia albo pięknu, albo prawdzie, żeby kierowały człowiekiem właśnie one, a nie obalone przez ludzi dogmaty, zaufać całkowicie i bez reszty, bardziej niż w codziennym, pokojowym życiu, które już nie istnieje.
Borys Pasternak „Doktor Żywago”


McCandless traktował bieganie jak intensywne ćwiczenie duchowe, graniczące z religią. - Chris używał tego argumentu, żeby nas motywować - wspomina Eric Hathaway, inny kolega z drużyny. - Mówił nam, żeby myśleć, jakie zło panuje na świecie, jaka nienawiść, i wyobrażać sobie, że robimy to przeciwko siłom ciemności, pokonujemy mur zła, który nie pozwala nam biec jak najlepiej. Wierzył, że osiągnięcia są sprawą ducha, zmobilizowania obecnej w nas energii. Jako wrażliwe małolaty byliśmy podatni na takie teksty.


Dajcie mi prawdę raczej niż miłość, niż pieniądze, niż sławę. Siedziałem przy stole, suto nakrytym, gdzie było pod dostatkiem jedzenia i wina, i staranna obsługa, ale prawdy tam nie było. Odszedłem głodny od niegościnnego stołu. Atmosfera była zimna jak lód.
Henry David Thoreau „Walden, Czyli Życie W Lesie”
Fragment, zakreślony w jednej z książek, znalezionych przy szczątkach Chrisa McCandlessa. U góry strony wpisane jego ręką, drukowanymi literami słowo „prawda”


Dzieci są niewinne i kochają sprawiedliwość, podczas gdy większość z nas jest nikczemna, a więc woli litość.
G.K. Chesterton


Dzieci są surowymi sędziami, jeśli idzie o rodziców, niezdolnymi do wyrozumiałości, Chrisa dotyczyło to szczególnie. Częściej niż inne nastolatki widział wszystko w kolorach czarno-białych. Narzucał sobie i swoim najbliższym niesłychanie rygorystyczny kod moralny.
Ciekawe, że nie od wszystkich tyle wymagał. Jedną z jego ulubionych postaci, które podziwiał w ostatnich dwóch latach życia, był pijak i niepoprawny kobieciarz, który regularnie bijał swoje partnerki. Chris znał jego wady, a jednak zdawał się o nich zapominać. Przebaczał również - czy nie zauważał - wady swoim bohaterom literatury: Jack London był notorycznym pijakiem, Tołstoj, mimo nawoływań do celibatu, uwielbiał jako młodzieniec przygody seksualne i był ojcem co najmniej trzynaściorga dzieci, z których kilkoro począł w tym samym okresie, gdy grzmiał na piśmie na temat zła, wynikającego z seksu. Najwidoczniej, jak wielu innych ludzi, Chris oceniał artystów i bliskich przyjaciół miarą ich dokonań, a nie życia, ale nie umiał objąć tym przyzwoleniem swego ojca.



Wyrosłem dorodny ciałem, z niespokojnym, niepohamowanym umysłem. Pragnie on czegoś więcej, czegoś namacalnego. Intensywnie poszukuje rzeczywistości, jakby jej wciąż nie było... Ale wiecie równocześnie, co robię. Wspinam się.
John Menlove Edwards, „Letter From A Man”


Nie potrafię powiedzieć dokładnie, kiedy ani w jakich okolicznościach wspiąłem się po raz pierwszy, gdyż było to dawno temu. Pamiętam tylko, że idąc nocą sam, wzdrygałem się. Wspinałem się powoli na skalisty brzeg, do połowy obrośnięty rzadkimi drzewami, gdzie często bywają dzikie zwierzęta, aż się zagubiłem w powietrzu, w chmurach, które przekraczały umowną linię. Ta linia oddzielała wzgórze, zebraną w kopczyk ziemię, od góry, wywołującej wrażenie niezwykłej wielkości i wzniosłości. Szczyt tym odróżnia się od linii horyzontu, że jest potężny, przerażający, nie dający się oswoić. Człowiek czuje się zgubiony, gdy tylko postawi nogę na wierzchołku. Masz ścieżkę, ale wędrujesz przejęty po pustej skale, jakby była utwardzonym powietrzem i chmurą. Skalisty, zamglony szczyt, zagubiony w chmurach, był straszliwszy, ale i wspanialszy niż krater wulkanu, ziejący ogniem.
Henry David Thoreau „Journal”


Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowalnego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia.
John Muir „The Mountains Of California”


A czy zauważyłeś maleńkie skrzywienie w kąciku ust Sama II, gdy na ciebie patrzy? Oznacza ono po pierwsze, że nie chciał, abyś go nazwał Sam II, a po drugie i trzecie, ma piłę w prawej, a dłuto w lewej nogawce spodni i jest gotów zabić cię którymś z tych narzędzi, jeśli mu się nadarzy okazja. Ojciec jest zdumiony. Zwykle przy takiej konfrontacji mówi: „Ja ci pieluchy zmieniałem, gówniarzu”. Nie jest to właściwy tekst. Po pierwsze, to nieprawda (to matki dziewięć na dziesięć zmieniają pieluszki), a po drugie, natychmiast przypomina się Samowi II, o co się tak wścieka. Wścieka się, że był mały, kiedy ty byłeś duży; nie, nie tak, o to, że był bezradny, kiedy ty miałeś władzę; nie, też nie, wścieka się, że był ograniczany, kiedy byłeś mu potrzebny; nie, niezupełnie, szaleje, bo kiedy on cię kochał, ty tego nie zauważałeś.
Donald Barthleme „The Dead Father”


Chciałbym poznać prostotę, uczucia i rozkosze dzikiego życia; wyzwolić się od obyczajów, uprzedzeń i niedoskonałości cywilizacji... I samotnie w głębi zachodniej dziczy znaleźć właściwsze spojrzenie na naturę ludzką i prawdziwe zainteresowania człowieka. Wolałbym porę śnieżną, żebym mógł doświadczyć przyjemności cierpienia i nowych niebezpieczeństw.
Estwick Evans,
Z zapisków pieszej wyprawy, zimą i wiosną 1818 roku


Miał rację, mówiąc, że jedyne pewne szczęście w życiu to życie dla innych... Przeżyłem wiele, ale myślę, że teraz już wiem, czego trzeba do szczęścia. Ciche, spokojne życie na wsi, bycie w miarę możności użytecznym dla ludu, któremu łatwo dogodzić i który nie jest tego zwyczajny; dalej praca, która - miejmy nadzieję - będzie w jakiś sposób potrzebna; potem reszta, przyroda, książki, muzyka, miłość bliźniego - taka jest moja wizja szczęścia. A potem, na dodatek, ty jako mąż, może dzieci - czego więcej może ludzkie serce pragnąć?
Lew Tołstoj „Szczęście Rodzinne”
Fragment zaznaczony w jednej z książek znalezionych przy szczątkach Chrisa McCandlessa


Przyroda była tu nieco dzika i straszna, choć piękna. Patrzyłem z podziwem na ziemię, po której stąpałem, żeby rozpoznać, jakie Siły ją stworzyły, jaka jest jej forma i materiał. Była to Ziemia, o jakiej się słuchało w opowieściach, stworzona z Chaosu i Nocy. Nie ogród ludzki, ale nietknięty ludzką ręką ziemski glob. Nie trawnik ani pastwisko, ani łąka, ani las, ani ziemia uprawna, ani ugór. Była to świeża i naturalna powierzchnia planety Ziemia takiej, jaka została stworzona na zawsze, jaką Natura przeznaczyła do użytku człowieka, on zaś nie miał z tym stworzeniem nic wspólnego. Była to Materia - rozległa, fantastyczna, nie Matka-Ziemia, jaką znamy, po której się stąpa lub w której jest się grzebanym, nie; stawała się zbyt bliska, by złożyć w niej swe kości, ta siedziba Konieczności i Losu. Czuło się obecność Siły, niełaskawej dla człowieka. Było to miejsce pogaństwa i przesądnych rytuałów, w którym zamieszkać mogli ludzie bliżsi skalom i dzikim zwierzętom niż my. Cóż znaczy wizyta w muzeum i obejrzenie niezliczonych rzeczy, w porównaniu z kontemplowaniem gwiazd i materii w ich naturalnym otoczeniu! Staję w zachwycie nad własnym ciałem, materią, z którą jestem tak związany, a jakoś obcą. Nie obawiam się zjaw, duchów, do których sam należę - to moje ciało mogłoby się bać, ale obawiam się ciał, drżę na myśl o spotkaniu z nimi. Kim jest ten tytan, który mną owładnął? Tajemnice! Pomyślcie o życiu w przyrodzie, o codziennym kontakcie z materią - skały, drzewa, wiatr na policzkach! Twardy grunt! Prawdziwy świat! Zdrowy rozsądek! Kontakt! Kontakt! Kim jesteśmy? Gdzie jesteśmy?
Henry David Thoreau „Ktaadn”


A cóż to jest historia? To wytyczenie trwających przez wieki prac, poświęconych rozwiązaniu zagadki śmierci i pokonaniu jej w przyszłości. Po to odkrywa się matematyczne nieskończoności i fale elektromagnetyczne, po to pisze się symfonie. Nie sposób iść naprzód w tym kierunku bez wzlotu duszy. Odkryciom tym niezbędne są podniety duchowe. Przesłanki do tego zawiera Ewangelia. Oto one: po pierwsze, miłość bliźniego, ten najwyższy rodzaj żywej energii, przepełniającej serce człowieka i domagającej się ujęcia i rozprzestrzeniania, następne zaś to główne części składowe współczesnego człowieka, bez których jest on nie do pomyślenia, a mianowicie idea wolności osobistej i idea życia jako ofiary.
Borys Pasternak „Doktor Żywago” Fragment zaznaczony w jednej z książek znalezionych przy szczątkach Christophera McCandlessa, z jego podkreśleniami


Och, jak chciałoby się czasem uciec od tej bezsensownej nudy ludzkiego gadulstwa, od tych wszystkich górnolotnych wyrażeń, schronić się wśród przyrody, takiej cichej, albo pogrążyć się w ciężkiej pracy, głębokim śnie, prawdziwej muzyce lub w ludzkim porozumieniu dusz, nie wymagającym słowa!
Borys Pasternak „Doktor Żywago”
Fragment zaznaczony w jednej z książek znalezionych przy szczątkach Christophera McCandlessa


Okazało się więc, że tylko życie podobne do życia wokół nas, przenikające się równomiernie, jest życiem prawdziwym, i że szczęście, którym się nie dzieli, nie jest szczęściem... I to było najbardziej dokuczliwe.
Borys Pasternak „Doktor Żywago” Fragment zaznaczony w jednej z książek znalezionych przy szczątkach Christophera McCandlessa


Śmierć to morderczy ptak na łące, lecz umrzeć zostawiając dzieło,
Które bliższe będzie osiągnięciom stuleci
Niż muskuły i kości, to znaczy zrzucić słabość.
Góry są z martwych kamieni. Ich wyniosła postawa
I zuchwały spokój budzą nienawiść lub podziw u ludzi.
Góry przez to nie miękną, obcy im jest niepokój,
A myśli nieliczne umarłych mają podobny profil.
Robinson Jeffers „Mędrcy W Chwilach Zwątpienia”


Wciąż krąży gdzieś smutne wspomnienie, a czasem unosi się jak pływająca mgła, przysłaniając słońce i przydając chłodu wspomnieniom szczęśliwszych czasów. Była radość zbyt wielka, żeby opisać ją słowami, i żal, nad którym nie zdołam się zatrzymać, a myśląc o tym wszystkim, mogę powiedzieć: wspinaj się, jeśli tego pragniesz, lecz pamiętaj, że odwaga i siła są niczym bez rozwagi i że chwila roztargnienia może zniweczyć szczęście całego życia. Nie rób niczego w pośpiechu, kontroluj każdy krok i od początku myśl o tym, co może być na końcu.
Edward Whymper „Scrambles Amongst The Alps”


Śpimy w rytmie katarynki czasu; budzimy się, jeśli się w ogóle budzimy, wobec ciszy Boga. A wtedy, kiedy budzimy się na głębokich brzegach niestworzonego czasu, kiedy nad odległymi stokami czasu rozbłyskuje ciemność, wtedy nadchodzi pora, by rzucać wszystko - nasz rozum i naszą wolę - wtedy nadchodzi pora, by pędzić do domu na złamanie karku.
Nie ma innych wypadków niż myśli i zwroty serca, powolne uczenie serca, gdzie i kiedy ma kochać. Reszta to tylko plotki i opowieści na później.
Annie Dillard „Holy The Firm”

niedziela, 11 kwietnia 2010

Dear God vs. Angel


Dzisiaj zamieszczam dwa skrajne w odbiorze i znaczeniu tłumaczenia tekstów piosenek Sary McLachlan. Pierwszy z nich nieodłącznie zapisał się w mojej pamięci jako swoisty hołd dla ludzi, którzy odchodzą z mojego życia, a ich strata wywarła na mnie większe lub mniejsze znaczenie.

Jaki cel miałam wstawiając drugi tekst? Jeśli wszem i wobec twierdzi się, że wszystko, w tym śmierć i cierpienia, dzieje się z woli Boga, to ja go już nie rozumiem. Mówi się, że nic nie dzieje się bez przyczyny i że to wszystko ma jakiś cel. Przepraszam, ale ja tego celu dostrzec nie potrafię.

...ANGEL...
Sarah McLachlan

Spędziłam cały swój czas czekając na tę drugą szansę
Na przełom, który sprawiłby, że wszystko będzie w porządku
Bo zawsze znajdzie się powód, by nie czuć się wystarczająco dobrze
Przez co ciężko mi jest pod koniec dnia
Potrzebuję jakiejś rozrywki
Pięknego wyzwolenia
Bo wspomnienia wyciekają z moich żył
Więc dziś pozwól mi być pustą i nieważką
Bo może dzięki temu zaznam odrobiny spokoju

W ramionach Anioła odlecieć daleko stąd
Z tego ciemnego i zimnego, hotelowego pokoju
I bezkresności, której tak bardzo się obawiasz
Zostałeś wyciągnięty z wraku Twojej cichej samotni
Więc teraz, będąc w ramionach Anioła
Może odnajdziesz odrobinę wytchnienia

Tak bardzo zmęczony prostotą
Gdziekolwiek nie spojrzysz
Sępy i złodzieje przypierają Cię do ziemi
Burza wokół Ciebie nie ustaje
Więc Ty sam nie ustajesz w budowaniu kłamstw
Które wynagradzają Ci wszystkie twoje braki
To nie zrobi Ci żadnej różnicy
jeśli ostatecznie uciekniesz z tego świata
Bo łatwiej jest uwierzyć w to słodkie szaleństwo
W ten bezbrzeżny smutek rzucający mnie na kolana

W ramionach Anioła odlecieć daleko stąd
Z tego ciemnego i zimnego, hotelowego pokoju
I bezkresności, której tak bardzo się obawiasz
Zostałeś wyciągnięty z wraku twojej cichej samotni
Więc teraz, będąc w ramionach Anioła
Może odnajdziesz odrobinę wytchnienia

Więc teraz, będąc w ramionach Anioła
Może odnajdziesz odrobinę wytchnienia...


--------------------------------------------------------------


...DEAR GOD...
XTC/Sarah McLachlan


Drogi Boże,
Mam nadzieję, że mój list do Ciebie dotrze. Modlę się byś zmienił wszystko na lepsze. Nie mam na myśli obniżenia cen butelek piwa, ale o zmianę ludzi których stworzyłeś na własne podobieństwo. Widzę jak umierają z głodu ledwie trzymając się na nogach, ponieważ nie mają co jeść.

Drogi Boże,
Wybacz, że zakłócam Twój spokój, ale czuję, że powinieneś mnie bardzo uważnie wysłuchać. Wszyscy potrzebujemy redukcji ilości naszych łez wylewanych, gdyż ludzie stworzeni na Twoje podobieństwo walczą ze sobą na ulicach, nie mogąc się ze sobą zgodzić.

Czy to nie Ty stworzyłeś wszystkie choroby, śmierć i diabła?


Drogi Boże,
Nie mogę uwierzyć w piekło i niebo. Nie ma świętych, grzeszników i diabła też. Żadnych perłowych bram, ani koron cierniowych. Bezustannie nas zawodzisz. Wojny, które przynosisz. Dzieci, które topisz i tych zaginionych na morzu, nigdy nie odnalezionych.
Jeśli rzeczywiście jesteś tam na górze, to na pewno dostrzeżesz moje serce spoczywające na mej dłoni. Jeśli jest coś, w co nie wierzę, to jesteś tym Ty, drogi Boże…


Piosenki do przesłuchania:

Sarah McLachlan - Angel:


Sarah McLachlan - Dear God: