poniedziałek, 30 listopada 2009

GREY'S ANATOMY: season 3 (część 2)

Druga i ostatnia część cytatów z trzeciego sezonu Grey's Anatomy (Chirurdzy)...




-----------------------------------------------------------------------
GREY'S ANATOMY: SEZON 3 - CYTATY
-----------------------------------------------------------------------

Jako chirurdzy, żyjemy w świecie "Najgorszych Możliwych Scenariuszy". Przestajemy mieć nadzieję na to, co najlepsze, bo to co najlepsze nie zdarza się zbyt często. Ale od czasu do czasu przytrafia się coś nadzwyczajnego i nagle… „Najlepsze Możliwe Scenariusze” wydają się prawdopodobne. Czasami przytrafia nam się coś zdumiewającego, i wbrew zdrowemu rozsądkowi, zaczynamy mieć nadzieję.
A kiedy najgorszy możliwy scenariusz staje się faktem, jedyne co nam pozostaje, to uczepić się nadziei…


W nauce zdarzają się zniknięcia. Choroba może nagle ustąpić, guzy się wchłaniają – a my zaczynamy operację, otwieramy człowieka, by przekonać się, że nowotworu już nie ma. To rzadko spotykane zjawisko, ale się zdarza. Wtedy nazywamy to błędną diagnozą. Mówimy, że się pomyliliśmy, że to co widzieliśmy nie było guzem… Mówimy wszystko poza prawdą. To nasze życie pełne jest zniknięć. A gdy znika coś, o czym nie wiedzieliśmy, że mamy, czy będziemy za tym tęsknić?
***
Jak już mówiłam, zniknięcia się zdarzają. Ból nagle ustępuje, krew przestaje sączyć się z ran, a ludzie gasną. Mogłabym jeszcze wiele opowiedzieć na ten temat… o wiele więcej, ale… Mnie już nie ma. Zniknęłam.


W medycynie zdarzają się cuda. Cuda zdarzają się codziennie. Tyle, że nie zawsze wtedy, kiedy ich potrzebujemy.


Pod koniec dnia takiego, jak ten, kiedy tak wiele modlitw zostało wysłuchanych, i tak wiele odrzuconych, sami próbujemy dokonać cudów w miejscu, w którym się znaleźliśmy. Z całych sił sięgamy ponad przepaścią i czasami… wbrew wszelkim przeciwnościom, na przekór logice, dosięgamy drugiego brzegu.


Ludzie mają blizny we wszystkich, nawet najmniej oczekiwanych miejscach. Blizny są niczym sekretne mapy ludzkiego życiorysu, niczym wykresy wszystkich ran. Większość z tych ran goi się nie zostawiając nic oprócz blizny. Ale są i takie rany, które nigdy się nie goją. Rany, które wszędzie nosimy ze sobą. I choć cięcia i obrażenia dawno przestały istnieć, ból wciąż trwa tak samo silny.


Co jest gorsze? Nowe, niewyobrażalnie bolesne rany, czy też stare rany, które powinny wygoić się lata temu, ale wciąż są żywe? Może nasze stare rany czegoś nas uczą. Przypominają nam gdzie byliśmy i przez co przeszliśmy. Uczą nas, czego unikać w przyszłości. Właśnie tak chcemy o nich myśleć. Ale w rzeczywistości wcale tak nie jest, prawda? Niektórych rzeczy musimy uczyć się wciąż bez końca.


Bóg w cudowny sposób sprawił, że dziewica zaszła w ciążę. Bóg wcale nie gra według zasad.


Z planami bywa tak, że tworząc je nie bierzemy pod uwagę niespodziewanych wydarzeń. Więc kiedy trafia nam się podkręcona piłka, czy to na sali operacyjnej, czy to w życiu, musimy improwizować. Rzecz jasna, niektórzy z nas są w tym lepsi od pozostałych. Niektórzy z nas musza po prostu przejść do planu B i wykorzystać go najlepiej jak się da. Zdarza się, że to czego chcemy jest tym, czego potrzebujemy. A czasami, to czego potrzebujemy to nowy plan.


Możemy ją ignorować, możemy chcieć o niej zapomnieć… Ale nasza przeszłość i tak w końcu powróci, żeby nas prześladować i nawiedzać.


Niektórzy ludzie wierzą, że bez przeszłości nasze życia nie są nic warte. W pewnym momencie każdy z nas musi wybrać, czy polegać na tym co doskonale znamy, czy też zrobić krok w stronę czegoś nowego. Ciężko uniknąć nawiedzania przez naszą przeszłość. To właśnie ona nas kształtuje, ona nas prowadzi. Nasza przeszłość raz za razem wypływa na powierzchnię. Dlatego musimy pamiętać, że czasami najważniejszą historią, jest historia, którą tworzymy obecnie.


Zbyt często bywa, że to czego pragniemy najbardziej jest tym, czego nie możemy mieć. Pożądanie zostawia nas ze złamanym sercem, wyczerpuje nas. Może doszczętnie zniszczyć nam życie. Ale i tak ludźmi, którzy cierpią najbardziej są ci, którzy nie wiedzą czego chcą.


O czym marzymy? Marzymy by być w końcu szczęśliwi, kiedy osiągniemy nasz cel; by znaleźć faceta, skończyć staż. To są nasze marzenia. I kiedyś w końcu je osiągamy. A wtedy, jeśli jesteśmy ludźmi z krwi i kości, natychmiast zaczynamy śnić o czymś innym. I czy nie jest tak, że skoro nasze życie opiera się na kolejnych marzeniach, to chcielibyśmy się wreszcie obudzić? Teraz?!


Może akceptujemy fakt, że marzenie z czasem staje się koszmarem. Powtarzamy sobie, że rzeczywistość jest lepsza. Przekonujemy siebie, że lepiej jest w ogóle nie mieć marzeń. Ale ci najsilniejsi, najbardziej wytrwali z nas, wciąż kurczowo trzymają się swoich marzeń, albo napotykają nowe marzenia, których nigdy nawet nie brali pod uwagę. W końcu budzą się, by odkryć, że wbrew wszelkim przeciwnościom, wciąż mają nadzieję. I jeśli mają szczęście, zdają sobie sprawę, że w obliczu wszechrzeczy, w obliczu życia, prawdziwym marzeniem jest móc w ogóle marzyć…


Nie otrzymujemy nieograniczonej liczby szans, by dostać to, czego chcemy. Doskonale to wiem. Nic nie jest gorsze od zaprzepaszczenia okazji, która mogłaby odmienić całe twoje życie.



...miłego czytania :)

niedziela, 22 listopada 2009

Morning After Dark

Połączenie dwóch wersji tej samej piosenki. Tłumaczenie tekstu do pierwszego singla z nadchodzącej płyty Timbalanda, który powraca w mistrzowskim stylu... :)

P.S. Rzecz jasna tłumaczenie przedstawione w formie żeńskiej ;)





.:: Morning After Dark ::.


(...)

Będę taka sama, kiedy to wszystko się rozpocznie
Będę taka sama, kiedy to dobiegnie końca

Może nie będę tą, która zrobi pierwszy krok

Ale będę tą, która zrobi ostatni

Jeszcze nie wiem, czy dam ci szansę
Ale wiedz, że uważnie ci się przyglądam

Czy myślę, że jesteś wystarczająco nakręcony? Tak!

Jest jeden sposób, żeby się o tym przekonać

Nie obchodzi mnie sposób, w jaki do mnie uderzysz, Skarbie

Nie boję się niczego, jestem na to zbyt szalona

Ale chcę tego od stóp do głów

Pytanie tylko, czy zdołasz to z siebie wykrzesać

Nieważne jak szybko ucieka czas

Czemu po prostu nie zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi?

Postarajmy się to wszystko rozgryźć


O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, który rozjaśnił mrok


Mam dla ciebie małą niespodziankę

Nie sypiam, kiedy nadchodzi noc

Ale wystarczy, że pstryknę palcami
Żeby znowu rozjaśnić sobą mrok

Mój księżyc należy do twojego słońca

Twój ogień spala moje zmysły

Powiedz mi, czy to miłość, czy pożądanie?
Bo w żaden sposób nie mogę tego określić

Czy jestem jedyna w swoim rodzaju?
Bo ty zdecydowanie jesteś tym jedynym dla mnie
Tak długo czułam się samotna

Czekając aż wreszcie przybędziesz

I znów robi się jasno i wcześnie

Więc z chęcią przymknę oczy

Śniąc o tej niezwykłej przygodzie
(...)

O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić
Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę
O poranku, który rozjaśnił mrok


Potrzebuję kogoś w moim łóżku, nie lubię sypiać sama

Więc przyjdź tu po mnie, jak tylko odłożysz słuchawkę

Chcę się wpakować w kłopoty, później zaniesiesz mnie do domu

Chcę znowu działać potajemnie, zająć sobą twoje myśli

Zgadza się, jestem jedyna w swoim rodzaju

Ale nie jestem jedyną dla ciebie

Więc wykorzystajmy wszystkie nadgodziny by nad tym popracować

Tańcząc dopóki nie wzejdzie słońce

Może powinniśmy wszcząć bunt, spalić całe to miasto?

Może wtedy i ja cała będę płonąć

Zobaczmy dokąd nas to zaprowadzi..


O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, który rozjaśnił mrok


Twierdzisz, że nie powinniśmy się spieszyć

Cóż, ja uważam, że powinniśmy zaszaleć

Nie chciałabym być zbyt bezpośrednia

Ale wiesz, że taki jest mój styl, Skarbie

Sądzę, że powinniśmy rzucić na tę sprawę trochę światła

Ale ty wciąż mówisz o jego przygaszeniu

Nie zamierzam tak szybko odpuścić

Nigdy tak łatwo się nie uginałam

Zgadza się, jestem jedyna w swoim rodzaju

I już dawno przejrzałam twoją grę

Nie da się nie zauważyć twojego magnetyzmu

Nie widzisz jak mnie pociągasz?

Więc może jednak dam ci tą szansę

Może zasłużyłeś na swoją własną koronę

Ale wstrzymam się z wręczeniem ci mapy skarbów

Bo za szybko byś ją rozgryzł


O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawiać

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, kiedy koty i nietoperze wychodzą się zabawić

Nastał świt, więc zmykaj, ruszaj w swoją drogę

O poranku, który rozjaśnił mrok


Więc proszę, nie zostawiaj mnie

O poranku, który rozjaśnił mrok

Proszę, nie zostawiaj mnie

O poranku, który rozjaśnił mrok



Timbaland feat. SoShy - Morning After Dark:


Timbaland feat. SoShy & Nelly Furtado - Morning After Dark:


xoxo

środa, 18 listopada 2009

GREY'S ANATOMY: season 3 (część 1)

Pierwsza część cytatów z trzeciego sezonu Grey's Anatomy (Chirurdzy)...
Miłej lektury ;)



-----------------------------------------------------------------------
GREY'S ANATOMY: SEZON 3 - CYTATY
-----------------------------------------------------------------------

Czas czerpie przyjemność z dawania nam w kość. Nawet najsilniejszym z nas płata psikusy. Zwalnia... Przyśpiesza... Albo nagle staje w miejscu i zostawia nas zamrożonych w jednej chwili bez możliwości ruchu w jakimkolwiek kierunku.


Czuję się, jakbym poruszała się w zwolnionym tempie podczas, gdy wszystko wokół mnie pędzi na złamanie karku. A jedyne czego chcę, to wrócić do czasów, kiedy wszystko było normalne (…) ale nie mogę. Utknęłam tu. I czuję niesamowitą presję, bo wszyscy krążą wokół mnie, czekając aż wreszcie coś zrobię, powiem, albo do reszty zeświruję i zacznę wrzeszczeć. Wierz mi, że z radością odegrałabym tą rolę, powiedziała i zrobiła wszystko, czego ode mnie oczekują, jeśli to przyniosłoby wszystkim ulgę. Tylko, że ja nie wiem jak mam to zrobić. Nie wiem jak być tą osobą. Ja… nie wiem nawet, kim ona jest.


Czas płynie nie czekając na nikogo. Leczy wszystkie rany. Każdy z nas chce go mieć trochę więcej… Trochę więcej czasu by móc się podnieść po upadku, by dorosnąć. Czasu by ruszyć dalej.


Ludzki mózg posiada 14 miliardów neuronów pracujących z szybkością 450 mil na godzinę. Nad większością z nich nie potrafimy zapanować. Dlatego, kiedy po naszych plecach przebiega dreszcz, dostajemy gęsiej skórki. A kiedy jesteśmy podnieceni, adrenalina uderza nam do głowy. Naturalnie, nasze ciało podąża za swoimi impulsami, co jak sądzę, sprawia, że tak trudno jest się nam kontrolować. Oczywiście czasami odczuwamy impulsy, których nie mamy ochoty kontrolować… a później żałujemy, że tego nie zrobiliśmy.
Ciało jest niewolnikiem swoich impulsów. Ale to, co czyni nas ludźmi to to, co potrafimy opanować. Po burzy, po pochopnej decyzji, po przeminięciu gorączki danej chwili. Możemy ochłonąć i posprzątać bałagan, jaki narobiliśmy. Możemy też spróbować zapomnieć o tym, co było. I wtedy wszystko wydarzy się od nowa…


Większość naszych fantazji znika, kiedy się budzimy, zesłana do zakamarków naszego umysłu. Ale czasami wierzę, że jeśli naprawdę się postaramy, możemy żyć fantazjami na jawie. Fantazjowanie jest rzeczą prostą. Przyjemność jest dobra, ale podwójna przyjemność jaką czerpiemy z naszych fantazji jest lepsza. Ból z natury jest zły, więc nie bez przyczyny brakuje go w fantazjach. I to jest wspaniałe. Ale rzeczywistość jest zupełnie inna. W realnym świecie, ból istnieje po to, by nam coś przekazać. A nadmiar przyjemności przeważnie kończy się bólem brzucha. Może tak jest lepiej. Może niektóre fantazje mają żyć tylko w naszych snach…


Okazuje się, że czasami trzeba postąpić źle. Czasami trzeba popełnić duży błąd, by dowiedzieć się jak postępować słusznie. Błędy są bolesne, ale pozwalają poznać, kim się naprawdę jest.


Wina nigdy nie chadza sama. Towarzyszą jej znajomi: wątpliwość i niepewność.


Mamy wybór. Albo pozwolimy poczuciu winy pchnąć nas z powrotem do takiego samego zachowania, jakie sprowadziło na nas kłopoty, albo wyciągniemy odpowiednie wnioski i damy z siebie wszystko by ruszyć na przód ze swoim życiem.


Są chwile, gdy nawet najlepsi z nas mają kłopot z podjęciem zobowiązania. Sami często jesteśmy zaskoczeni zobowiązaniami, których chcemy uniknąć. Zobowiązania są skomplikowane. Sami możemy być zdziwieni zobowiązaniami, których jesteśmy gotowi się podjąć. Prawdziwe zaangażowanie wymaga wiele wysiłku i poświęcenia. Właśnie dlatego często boleśnie uczymy się, żeby ostrożnie podejmować zobowiązania.


W większości przypadków, patrząc na pacjenta, nie da się rozpoznać choroby. Na pierwszy rzut oka, może on się wydawać nam zupełnie zdrowy, podczas gdy jego wnętrze opowiada już zupełnie inną historię.


Mało kto wie, że ludzkie oko ma w polu widzenia martwy punkt. Na część otaczającego nas świata jesteśmy dosłownie ślepi. Problem w tym, że czasami nasz martwy punkt odgradza nas od tego, czego nie powinniśmy ignorować. Czasami nasz martwy punkt sprawia, że nasze życie jest po prostu jasne i promienne.
Jeśli chodzi o martwy punkt... Może nasz mózg nam niczego nie wynagradza. Może stara się nas chronić.


W pewnych kwestiach zdrada jest nieunikniona. Kiedy nasze ciała nas zdradzają, chirurgia bywa kluczem do wyzdrowienia. Ale jeśli zdradzamy siebie nawzajem, droga do wyzdrowienia nie jest już taka prosta. Robimy wszystko co w naszej mocy, żeby odzyskać utracone zaufanie. Jednakże istnieją tak głębokie rany, tak przenikliwe zdrady, że nie ma już możliwości, żeby odzyskać to, co zostało utracone. A kiedy tak się stanie, nic już nie możemy zrobić… nic poza czekaniem.


Pod koniec dnia, kiedy wszystko powoli dobiega końca, wszystko czego pragniemy to bliskość. Próby utrzymywania dystansu między sobą, udawanie, że nikt nas nie obchodzi, to jeden wielki stek bzdur. Tak naprawdę, wybieramy kogoś, w pobliżu kogo chcemy przebywać. A kiedy już dokonamy wyboru takich ludzi, trzymamy się ich kurczowo, nie bacząc na to jak ich ranimy. To ludzie, którzy są przy tobie, kiedy kończy się dzień – to właśnie ci, z którymi warto być blisko. Oczywiście czasami bliskość okazuje się być zbyt bliska. Jednak naruszanie naszej prywatnej przestrzeni może być dokładnie tym, czego nam potrzeba.


Wszystkim nam wydaje się, że będziemy wspaniali. I wszyscy czujemy się odrobinę oszukani, kiedy nasze oczekiwania się nie spełniają. Często nasze oczekiwania po prostu nas przerastają. Ale zdarza się, że oczekiwania bledną w porównaniu z tym co nas spotyka. Zastanawiasz się, czemu tak twardo trwamy przy naszych oczekiwaniach? Dzieje się tak, ponieważ te oczekiwania pomagają utrzymać nam równowagę, zachować spokój. To, czego oczekujemy to dopiero początek. To niespodziewane wydarzenia zmieniają nasze życia.


Pozdrawiam... :)

poniedziałek, 16 listopada 2009

Cień Wiatru


Czas nadrobić zaległości ze spisywaniem cytatów z książek jakie ostatnio przeczytałam. Tym razem mała porcja z jednej z najlepszych książek jakie w życiu czytałam. Polecam każdemu, zwłaszcza jeśli ktoś lubi strona po stronie, razem z głównymi bohaterami, odkrywać wielką tajemnicę i intrygi uknute sprawnie i logicznie przez autora powieści...



Carlos Ruiz Zafón - Cień Wiatru

Jedna książka może zmienić życie człowieka…

Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsce ukryte w samym sercu średniowiecznej części Barcelony. Letnim świtem 1945 roku uliczkami starego miasta dziesięcioletni Daniel Sempere podąża za ojcem - księgarzem i antykwariuszem – ku tajemnicy, która nieodwracalnie zawładnie jego życiem, ojciec prowadzi syna bowiem tam, gdzie znajdują schronienie książki zapomniane i przeklęte.
Zgodnie z tradycją rodzinną chłopiec musi wybrać dla siebie jedną książkę, by ocalić ją od zapomnienia. Wiedziony przeczuciem, spośród setek tysięcy tomów wybiera „Cień wiatru” nieznanego nikomu Juliusza Caraxa.

Mijają lata… Zauroczony powieścią, Daniel próbuje odnaleźć inne książki Caraxa, ale okazuje się, że niemal wszystkie zostały spalone. A komuś bardzo zależy na zniszczeniu ostatniego egzemplarza.
Daniel za wszelką cenę chce odkryć sekret autora, nie podejrzewając, że rozpoczyna się największa i najbardziej niebezpieczna przygoda jego życia. Będzie ona początkiem niezwykłych historii, wielkich namiętności, przeklętych i tragicznych miłości, rozgrywających się w cudownej scenerii Barcelony.


...oooOOO CYTATY OOOooo...

Sekret wart jest tyle, ile warci są ludzie, przed którymi powinniśmy go strzec.

Nie dodawaj sobie lat, bo życie i tak ci ich nie oszczędzi.

Nie ma martwych języków, są tylko uśpione umysły.

Nigdy nikomu nie ufaj, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany.

Gdybym się nieco zastanowił, pojąłbym dość szybko, że moje zauroczenie było zarazem źródłem moich katuszy. Być może dlatego coraz bardziej ją uwielbiałem, właśnie z powodu tego wiecznego zaślepienia, które zmusza nas do uganiania się za kimś, kto sprawia nam ból.

Mężczyzna rozgrzewa się jak żarówka: trzask prask i już jest rozżarzony do czerwoności, i kolejne trzask prask lub pstryk, jak kto woli, i w sekundę jest sopel lodu. Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo dowiedzione, rozgrzewa się jak ruszt. Powolutku, na wolnym ogniu. Ale gdy już się rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała.

To co dobre, każe na siebie czekać.

Serce niewiasty to labirynt subtelności, stanowiący wyzwanie dla szulerskiego umysły prostackiego samca. Jeśli chce pan naprawdę zdobyć kobietę, musi pan zacząć myśleć jak ona, a rzecz pierwsza to zdobycie jej duszy. Cała zaś reszta, owo słodkie i miękkie odurzenie, które rozum odbiera i prawość, przychodzi samo.

- Ludzie są obrzydliwie źli.
- Są głupi, a nie źli. Głupi. To nie to samo. Zło zakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl. A głupiec nie pomyśli ani się nie zastanowi. Działa instynktownie, jak zwierzę, przekonany że robi dobrze, że zawsze ma rację; dumny, że przypierdala za przeproszeniem, każdemu, kto widzi mu się inny od niego samego, i wszystko jedno, czy dlatego, że innego koloru, wyznania, języka, narodowości, czy też dlatego, że lubi inaczej spędzać czas wolny. Źli ludzie jeszcze mają swoje miejsce na świecie, zbyteczni są skończeni głupcy.

Kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.

- Czasem człowiek nabiera większej swobody przy kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze zna. Skąd się to bierze?
- Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.

Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego dom nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.

Ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem a nie słowami.

Mówienie jest rzeczą głupców, milczenie – tchórzy, a słuchanie rzeczą mędrców.

Śmierć ma w sobie coś takiego, że w każdym wzbudza wrażliwość. Stojąc przy trumnie, wszyscy widzimy tylko to, co dobre, lub to, co zobaczyć chcemy.

Jeśli wszyscy z uporem chcą kogoś przedstawić jako potwora, to mamy jedną z dwóch sytuacji: albo był to święty człowiek, albo ludzie gadają co im ślina na język przyniesie.

Nie wierz temu, kto wierzy wszystkim.

Zadziwiające, jak osądzamy bliskich, nie zdając sobie sprawy z podłości naszego lekceważenia, dopóki ich nam nie zabraknie, dopóki nie zabiorą ich nam. Zabierają, bo nigdy do nas nie należeli…

Są rozczarowania przynoszące zaszczyt tym, którzy są ich przyczyną.

Przypadkowe zdarzenia są bliznami losu. Nic jednak nie dzieje się przypadkowo, jesteśmy marionetkami naszej nieświadomości.






piątek, 13 listopada 2009

Say It Right to the Masquerade :P

Kontynuując poprzedni wątek... ;)

Dwie troszkę odmienne tekstowo piosenki, które łączy jeden bardzo ważny dla mnie ostatnio szczegół - całkiem seksowny rytm. Genialnie się przy nich tańczy, polecam. A tekstowo? Cóż, każdy po trochu oddaje cząstkę tej nowej mnie... Resztę pozostawiam domysłom :]



Za dnia i w środku nocy
Powiedz mi wszystko i zrób to jak należy
Albo masz w sobie to coś, albo nie
Albo twardo stoisz na ziemi, albo upadasz
A jeśli twoja silna wola jest słaba
Jeśli wymyka ci się z twoich rąk
Jeśli nie znajdujesz czasu, żeby się śmiać
To chyba coś jest nie tak z tym twoim planem

Oh, kompletnie nic dla mnie nie znaczysz
Nie, nie znaczysz dla mnie kompletnie nic
Choć masz wszystko, co potrzeba by mnie wyzwolić
I mógłbyś być dla mnie wszystkim

Nie mogę powiedzieć, że nie jestem zagubiona i że nie czuję się winna
Nie mogę powiedzieć, że nie kocham zarówno mroku jak i światła
Nie mogę powiedzieć, że nie wiem iż żyję
I wszystko co teraz czuję mogłabym ci dziś pokazać

Ale kompletnie nic dla mnie nie znaczysz
Nie, nie znaczysz dla mnie kompletnie nic
Choć masz wszystko, co potrzeba by mnie wyzwolić
I mógłbyś być dla mnie wszystkim

Z moich rąk mogę podarować ci coś, co sama zrobiłam
Z moich ust mogę zaśpiewać zwrotkę, którą sama ułożyłam
Na moim ciele mogę pokazać ci miejsce, które tylko jeden Bóg zna
Powinieneś wiedzieć że przestrzeń między nami jest świętością
Więc czy oby na pewno chcesz teraz odejść?


******* *** *******


Sceneria wokół mnie jest wręcz hipnotyczna
Zapach tajemnicy unoszący się w powietrzu
Światła i magia wokół nas
Papierowe twarze pokryte złotem
Pełno tu żołnierzy i królowych piękności
Wszyscy tacy tajemniczy
To sprawia, że przestaję nad sobą panować

Pragnę by ktoś przyciągnął moje spojrzenie
Chętnie zagram w tą grę przebieranek

To istna maskarada, miłości parada
Więc czemu nie zostaniesz tu i nie zatańczysz ze mną?
Będę prowadzić tę swoją maskaradę przez całą noc
Potrzebuję cię
Więc zostań dzisiaj ze mną

Jak w cudownym śnie, nie chcę by to dobiegło końca
Chcę grać w tym widowisku tysiąca świrów
Widziałam tu już tygrysa, widziałam rysia
Króla, rozpaczającego nad swoim życiem
Wszystkich wznoszących się i opadających

Płonących
I ja cała płonę, nie widzisz tego w moich oczach?
Chętnie zagram w tą grę przebieranek

To istna maskarada, miłości parada
Więc czemu nie zostaniesz tu i nie zatańczysz ze mną?
Będę prowadzić tę swoją maskaradę przez całą noc
Potrzebuję cię
Więc zostań dzisiaj ze mną

Muszę poznać mężczyznę kryjącego się za tą maską
Pozwól mi na to, powiedz dokąd to nas zaprowadzi, nie udawaj
Marzę, by zostać z tobą sama
Pokaż mi swoją twarz a potem zrób ze mną co chcesz

To istna maskarada, miłości parada
Więc czemu nie zostaniesz tu i nie zatańczysz ze mną
Będę prowadzić tę swoją maskaradę przez całą noc
Potrzebuję cię
Więc zostań
Zostań tu dzisiaj ze mną...



(tekst przypomina trochę polską twórczość disco polo :D ale w końcu to BSB, więc za dużo spodziewać się nie można ;) )






Nelly Furtado - Say It Right:


Backstreet Boys - Masquerade:

poniedziałek, 9 listopada 2009

Get What I Want ;)

Z przymrużeniem oka ;)
Chociaż... kto wie?



Przytrzymaj dla mnie drzwi, kiedy wchodzę do środka 
Jestem zmęczona chłopcze, potrzebuję drinka, potrzebuję mężczyzny
Ale nie szukam problemów, tylko kogoś z kim mogę się podrażnić

Więc może jeśli dopisze ci szczęście, pokażę ci na co mnie stać 

Ale postawmy sobie sprawy jasno, skarbie 
Dostanę to, czego chcę...

Skup swoją uwagę na mnie, chłopcze 

Nie jestem taka jak wszystkie inne 
Zatańcz ze mną, pozwólmy obnażyć się naszym duszom 
Rozmowa nie za bardzo mnie interesuje 

Nie musimy nic więcej mówić 
Mogę sprawić, że poczujesz coś wspaniałego 
Coś czego nie poczułeś nigdy wcześniej

Więc może jeśli dopisze ci szczęście, pokażę ci na co mnie stać 

Ale postawmy sobie sprawy jasno, skarbie
 Dostanę to, czego chcę...

Skarbie, nie depcz mi po palcach 

Zachowuj się i pozwól, że ja będę nad wszystkim panować

Nie należę do dziewczyn, które będą się za tobą uganiać 

Nie potrzebuję też szalonego wielbiciela a'la Pepe Le Swąd
Zatem jeśli szukasz dobrej zabawy 
Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić razem

Więc może jeśli dopisze ci szczęście, pokażę ci na co mnie stać 

Ale postawmy sobie sprawy jasno, skarbie 
Dostanę to, czego chcę! 
Dostanę to, czego chcę!



Bitter:Sweet - Get What I Want:

niedziela, 1 listopada 2009

GREY'S ANATOMY: season 2 (część 2)

Druga część cytatów z drugiego sezonu Grey's Anatomy (Chirurdzy).
Miłego czytania...



-----------------------------------------------------------------------
GREY'S ANATOMY: SEZON 2 - CYTATY
-----------------------------------------------------------------------



Wdzięczność, wyrazy uznania, podziękowania... Nieważne, którego słowa użyjesz, wszystkie oznaczają to samo: szczęście. Powinniśmy być szczęśliwi, wdzięczni za przyjaciół, rodzinę. Szczęśliwi za to, że żyjemy...
Ale czasami, może to szczęście nie jest nam przeznaczone. Może wdzięczność nie ma nic wspólnego z radością. Może bycie wdzięcznym polega na odróżnianiu tego co mamy, od tego czym to naprawdę jest. Docenianie małych zwycięstw. Podziwianie trudu, jakim jest bycie zwykłym człowiekiem. Czasami jesteśmy wdzięczni za znajome nam rzeczy. A czasami jesteśmy wdzięczni za te wszystkie rzeczy, o których się nigdy nie dowiemy. Ale tak naprawdę fakt, że pod koniec dnia, wciąż mamy siłę by dalej stać, jest już wystarczającym powodem do świętowania.


Skąd mamy wiedzieć, jaką wielkość stanowi „za dużo”? Zbyt dużo, zbyt wcześnie? Za dużo informacji, za dużo zabawy. Za dużo miłości, za dużo wymagań wobec innych ludzi. Kiedy wszystkiego jest już zbyt dużo, by można to było znieść?


Czasami zdarza się, że nieważne jak mocno byśmy kogoś kochali, to ta osoba nie potrafi tego odwzajemnić. Życie z kimś takim u swojego boku czyni cię bardziej samotnym, niż gdybyś faktycznie był sam.


To oklepany mit, że liczba samobójstw wzrasta podczas świąt. Przeciwnie, okazuje się, że właśnie wtedy ta liczba spada. Eksperci uważają, że dzieje się tak dlatego, iż poświęcamy własnej osobie o wiele mniej uwagi, kiedy jesteśmy otoczeni rodziną i przyjaciółmi. Żeby było śmiesznie, ta sama rodzinna bliskość jest powodem błyskawicznego wzrostu ludzkiej depresji podczas świąt…


Jest takie stare przysłowie mówiące, że rodziny się nie wybiera. Należy brać to, co podaruje ci przeznaczenie. I bez względu na to, czy ich lubisz, kochasz czy rozumiesz, musisz się z nimi dogadać. Jest też i takie przysłowie, które mówi, że rodzina, w której się urodziłeś jest tylko początkiem. Karmią cię, ubierają, opiekują się tobą do czasu aż będziesz gotowy ruszyć w świat… To tam właśnie odnajdujesz swoją prawdziwą rodzinę.


Kto decyduje o tym, że stare życie się kończy, a nowe zaczyna? To nie jest dzień w kalendarzu, nie są to urodziny ani nowy rok. Decydują o tym wydarzenia, małe lub duże, coś co nas odmienia. W najlepszym przypadku, daje nam to nadzieję, nową drogę życia, nowe spojrzenie na świat. Coś, co pozwoli nam zapomnieć o starych nawykach, starych wspomnieniach. Najważniejsze jednak jest to, że nigdy nie przestajemy wierzyć, że możemy wszystko zacząć od nowa. Ale nigdy nie należy zapominać, że pośród tego całego gówna jakie zostawiamy za sobą, było jednak kilka rzeczy, których warto się trzymać.


Kłamstwo jest złe! Przynajmniej tego właśnie się uczymy, nieprzerwanie od urodzenia. Szczerość jest najlepszym rozwiązaniem. Prawda cię wyzwoli. I takie tam inne bzdety… Nieważne. Faktem jest, że kłamstwo bywa koniecznością. Okłamujemy siebie, ponieważ prawda… cóż, prawda cholernie boli! I to jest cała prawda o prawdzie. Boli.


Zasadniczo, granice nie są wyznaczane bez przyczyny. Tworzymy je dla bezpieczeństwa, ochrony. Dla jasności. Jeśli decydujemy się na przekroczenie tych granic, robimy to na własne ryzyko. Więc, czemu im większą granicę widzimy, tym większą czujemy potrzebę jej przekroczenia? Nic nie potrafimy na to poradzić. Kiedy widzimy granicę, chcemy ją przekroczyć. Może dzieje się tak z powodu dreszczyku podniecenia w obliczu nieznanego. Coś na kształt osobistego wyzwania. Największy problem polega jednak na tym, że jak już raz przekroczymy granicę, powrót staje się niemal niemożliwy. Jeśli jednak zdołamy powrócić na bezpieczny teren, odnajdujemy bezpieczeństwo w statystykach.


Nawet nie pamiętam ostatniego razu, kiedy się całowaliśmy. Bo nigdy nie podejrzewasz, że to właściwie może być ostatni raz. Zawsze wydaje ci się, że masz przed sobą wieczność, ale to bzdura. Wszystko się wali. Chciałabym, żeby wreszcie coś się wydarzyło. Potrzebuję jakiegoś znaku. Powodu, dla którego powinnam dalej żyć. Potrzebuję nadziei, a kiedy nie mam jej za grosz, jedyne czego chcę to zostać w łóżku czekając na śmierć.


Słyszałam, że można dorosnąć. Ale nigdy nie spotkałam nikogo, komu by się to udało. Bez oparcia w rodzicach łamiemy wszystkie zasady, jakie dla siebie ustanowiliśmy. Reagujemy furią, kiedy sprawy idą nie po naszej myśli. Wciąż po cichu, w ciemności, wyjawiamy sekrety naszym przyjaciołom. Szukamy pocieszenia wszędzie, gdzie się da. I wciąż mamy nadzieję – wbrew całej logice, wbrew całemu doświadczeniu. Niczym dzieci… nigdy nie tracimy nadziei.
Po głębokich przemyśleniach i wielu nieprzespanych nocach doszłam do wniosku, że nie istnieje coś takiego jak dorosłość. Wyprowadzamy się, opuszczamy nasze rodziny i zakładamy swoje własne. Ale nasze podstawowe niepewności, podstawowe lęki i wszystkie stare rany po prostu dorastają z nami. A kiedy już myślimy, że życie i okoliczności zmusiły nas, aby tak naprawdę, raz i na zawsze, stać się dorosłymi – znowu zachowujemy się jak dzieci. Robimy się więksi, wyżsi, stajemy się starsi, ale w większości nadal jesteśmy bandą dzieciaków, która biega wokół podwórka desperacko próbując się dostosować.


Czasami nawet najlepsi z nas podejmują pochopne decyzje... złe decyzje. Decyzje, których dobrze wiemy, że będziemy żałować. Chwilę po ich podjęciu, albo następnego ranka. Doskonale wiemy, że sami się w to wkopaliśmy. Mimo wszystko, coś każe nam robić szalone rzeczy. Rzeczy, które wiemy, że i tak pewnie zemszczą się na nas kopniakiem w tyłek. Zbieramy to, co zasialiśmy. Dostajemy to, na co zasłużyliśmy. To nasza Karma. W ten czy inny sposób Karma zmusi nas do konfrontacji z tym, co uczyniliśmy. Możemy spojrzeć jej w oczy, lub zaczekać aż niespodziewanie zajdzie nas od tyłu. Tak czy inaczej. Karma zawsze nas dopadnie. Nie uciekniemy od niej. To nasze przeznaczenie, które wszędzie za nami podąża. I może nie powinniśmy na nią narzekać. W końcu nie jest niesprawiedliwa, nie jest nieoczekiwana. Ona tylko wyrównuje rachunki. Czasami jednak, choć wiemy, że coś może pokusić naszą Karmę do kopnięcia nas w tyłek, to i tak to robimy.


Łatwo podpowiadać szybkie rozwiązanie, gdy nie znasz się na rzeczy. Gdy nie rozumiesz, jakie będą skutki, albo jak naprawdę głęboka jest rana.


Wszyscy staramy się postępować jak najlepiej. Ale świat pełen jest niespodziewanych zwrotów akcji. I gdy wreszcie osiągasz stały ląd, ziemia usuwa ci się spod stóp i zwala cię z nóg. Jeśli będziesz mieć szczęście, nabawisz się jedynie drobnych skaleczeń. Takich, które z łatwością ukryjesz pod opatrunkiem. Ale niektóre rany są głębsze niż by się mogło wydawać i wymagają więcej niż tylko doraźnej pomocy. W przypadku niektórych ran musisz zerwać opatrunek. Pozwolić im oddychać i dać im trochę cennego czasu na wygojenie.


Wszyscy mamy swoje małe przesądy. Jeśli nie jest to wiara w magiczne posągi, to jest to omijanie pęknięć chodnika, albo zakładanie najpierw lewego buta. Odpukiwanie w niemalowane i tym podobne.
Przesąd ma swoje miejsce pomiędzy tym, co potrafimy kontrolować, a tym na co nie mamy wpływu. Nikt nie chce zmarnować szansy na fart. Ale gadanie o tym raczej nie pomaga, bo czy ktokolwiek naprawdę tego słucha? A skoro nikt nie słucha to po co w ogóle trudzimy się robiąc te dziwne rzeczy? Polegamy na przesądach, bo jesteśmy na tyle mądrzy, by wiedzieć, że nie znamy wszystkich odpowiedzi, i że życie działa w zagadkowy sposób. Więc nie lekceważ przesądów skądkolwiek by one nie pochodziły.


W dobrej zespołowej grze chodzi o zwycięstwo, ból i taktykę. Są jednak i takie gry, które rozgrywamy samotnie. Każdy prowadzi je po swojemu. Gry towarzyskie, gry umysłowe. Rozgrywamy je dla zabicia czasu, by uczynić to życie bardziej interesującym… Albo by odciągnąć nasze myśli od tego, co naprawdę się dzieje. Są miedzy nami ludzie, którzy uwielbiają grać, we wszystkie możliwe gry. Ale są i tacy, którzy uwielbiają grać trochę za bardzo… Należy jednak pamiętać, że życie nie jest spektakularnym sportem. Wygrana, przegrana czy remis... Gra trwa cały czas, czy tego chcemy czy nie. Więc ruszaj na przód, wykłócaj się z rywalami, zmieniaj zasady, oszukuj trochę, a kiedy ucierpisz – zrób przerwę i opatrz swoje rany. Ale graj. Graj… Graj ostro, szybko, swobodnie. Graj jakby jutro miało nigdy nie nadejść. Bo przecież nie chodzi o to czy wygrasz lub przegrasz, tylko o to jak prowadzisz swoją grę… prawda?


Są takie dni, kiedy nasze poświęcenia wydają się warte zachodu. Są również i takie dni, kiedy wszystko wydaje się poświęceniem. No i są ofiary, które ponosisz nawet nie wiedząc, czemu je ponosisz.


Pewien mędrzec powiedział kiedyś: możesz osiągnąć w życiu wszystko co tylko zapragniesz, jeśli w tym celu poświęcisz wszystko co masz. To co miał na myśli to, to że wszystko ma swoją cenę. Więc zanim przystąpisz do stoczenia bitwy, lepiej zdecyduj ile jesteś w stanie stracić. Zbyt często pogoń za tym, co wydaje się dobre, oznacza rezygnację z tego co jest słuszne. A pozwolenie komuś by się do ciebie zbliżył, oznacza zburzenie murów, które budowało się całe życie. Oczywiście, najtrudniejszymi poświęceniami są te, których się nie spodziewamy... Kiedy nie mamy czasu na obmyślenie strategii, na wybranie którejś ze stron albo na oszacowanie potencjalnych strat. Kiedy tak się stanie, kiedy to bitwa wybierze nas, a nie my ją. Wtedy poświęcenie może okazać się dla nas zbyt wielkie.


Przechodzimy przez nasze życie niczym stado słoni przez skład z porcelaną. Tu odprysk, tam pęknięcie. Krzywdzimy samych siebie i innych ludzi. Problem pojawia się, kiedy próbujemy opanować krzywdę, jaką wyrządziliśmy… albo jaką wyrządzono nam. Czasami krzywda dopada nas z zaskoczenia i niekiedy wydaje nam się, że możemy ją naprawić. Zdaje się, że wszyscy jesteśmy w jakiś sposób skrzywdzeni. Niektórzy bardziej niż inni. Krzywdy towarzyszą nam od dzieciństwa. Nic więc dziwnego, że jako dorośli oddajemy tyle samo ile obrywamy. Ostatecznie, wszyscy wyrządzamy krzywdy. A potem zabieramy się za naprawianie wszystkiego co się da jeszcze naprawić.


Uczono nas, że istnieje siedem grzechów głównych. Wszyscy doskonale znamy te największe spośród nich: obżarstwo, pycha, nieczystość… Ale grzech, o którym nie mamy okazji słyszeć zbyt często to gniew. Może dlatego, iż uważamy, że gniew nie jest taki niebezpieczny. Że możemy go kontrolować. Śmiem jednak twierdzić, że być może nie doceniamy gniewu. Może okazać się o wiele groźniejszy niż myślimy. W końcu trafił do ścisłej siódemki, spośród wszystkich destrukcyjnych zachowań.
Co więc odróżnia gniew od pozostałych grzechów głównych? To proste. Grzesząc pychą lub zazdrością ranisz zazwyczaj głównie samego siebie. Nieczystość i chciwość mogą zranić jedną, góra dwie, osoby poza samym grzesznikiem. Ale gniew… Gniew jest najgorszy. Jest matką wszystkich grzechów. Gniew nie tylko zaprowadzi cię na krawędź przepaści, ale kiedy już tam się znajdziesz, pociągniesz za sobą całe tabuny ludzi.


Ludzie potrzebują wielu rzeczy, aby móc poczuć, że żyją. Rodziny. Miłości. Seksu. Ale tak naprawdę do przeżycia potrzebujemy tylko jednej rzeczy. Potrzebujemy bijącego serca. Kiedy nasze serce znajduje się w niebezpieczeństwie, możemy zachować się w dwojaki sposób. Uciekać lub walczyć. Jest na to naukowe określenie: „Walcz lub wiej”. To nasz instynkt. Nie możemy go kontrolować… Ale czy na pewno?


Tylko dlatego, że nie możemy czegoś powiedzieć, nie znaczy że tego nie chcemy. Możemy chcieć i to bardzo. Można być z kimś i być z tą osobą bardzo szczęśliwym, a mimo to nie kochać jej. Można też kochać kogoś całym sercem i nie chcieć z tą osobą być. Wcale nie trzeba kogoś kochać, by go pragnąć. To frustrujące, kiedy rozum podpowiada ci czego chcesz, a co nie jest zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy twoich uczuć. To jest cholernie wyczerpujące. Ale cóż, takie jest życie… jest do bani.



xoxo