poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Patience


Mały przerywnik między książkowymi mądrościami:

Dedykacja dla D., Ł., A. i M.



Proszę, miej odrobinę cierpliwości

Wciąż cierpię z powodu miłości, którą utraciłam
Czuję twoją frustrację
Ale pamiętaj, że w każdej chwili ból może ustąpić
Więc po prostu trzymaj mnie dziś w swoich ramionach
I nie bądź zbyt surowy dla moich emocji

Bo potrzebuję czasu
Moje serce jest odrętwiałe, pozbawione uczuć
Więc póki wciąż się goi
Postaraj się okazać odrobinę cierpliwości

Naprawdę chcę zacząć wszystko od nowa
I wiem, że chcesz mnie ocalić
Być tym, na którym zawsze będę mogła polegać

Postaram się być silna
Wierz mi, chcę o tym wszystkim zapomnieć
To skomplikowane, ale zrozum mnie

Potrzebuję czasu
Moje serce jest odrętwiałe, pozbawione uczuć
Więc póki wciąż się goi
Postaraj się okazać odrobinę cierpliwości

Okaż odrobinę cierpliwości
Bo te blizny są strasznie głębokie
I nawet nie wiesz jak było mi ciężko
Muszę uwierzyć, że będzie dobrze

Więc okaż odrobinę cierpliwości
Bo ja potrzebuję czasu
Moje serce jest odrętwiałe, pozbawione uczuć
Więc póki wciąż się goi
Postaraj się okazać odrobinę cierpliwości...



Take That - Patience




Align Center

wtorek, 25 sierpnia 2009

CHATA (cytaty)



Kolejna porcja cytatów. Tym razem z książki, którą można odebrać na dwa skrajne sposoby - albo ją pokochać, albo sceptycznie odrzucić. Ja chyba jestem na takim etapie życia, kiedy sama nie potrafię zdecydować się jak ją osobiście odebrać. Logika podpowiada, że wiele rzeczy w niej zawartych to prawda i tak powinno się wiarę w Boga odebrać, ale emocje i krwawiące serce pałają tak wielką urazą, że nie potrafię dopuścić do siebie, iż sama mogłabym tak to odbierać. Może za dużo cierpienia teraz przeze mnie przemawia, ale i tak, aby przekonać się o wartości tej książki, będziecie sami musieli ją przeczytać.


William P. Young „Chata”
Wiara zbudowana na cierpieniu. Najmłodsza córka Mackenziego Allena Phillipsa, Missy została porwana podczas rodzinnych wakacji. W opuszczonej chacie, ukrytej na pustkowiach Oregonu, znaleziono ślady wskazujące na to, że została brutalnie zamordowana. Cztery lata później pogrążony w Wielkim Smutku Mack dostaje tajemniczy list, najwyraźniej od Boga, a w nim zaproszenie do tej właśnie chaty na weekend. Wbrew rozsądkowi Mack przybywa do chaty w zimowe popołudnie i wkracza do swojego najmroczniejszego koszmaru. Jednakże to, co tam znajduje, na zawsze odmienia jego życie. Mack spędza w chacie weekend, uczestnicząc w czymś w rodzaju sesji terapeutycznej z Bogiem, nazywającym siebie Tatą, Jezusem, który pokazuje się pod postacią żydowskiego robotnika, i Sarayu , Azjatką uosabiającą Ducha Świętego. "Chata" to piękna historia o tym , jak Bóg przychodzi do nas w naszych smutkach, do nas uwięzionych we własnych rozczarowaniach, zdradzonych przez własne wyobrażenia. Nigdy nie zostawia nas tam, gdzie nas znajduje, jeśli się przy tym nie upieramy. Będziecie chcieli, żeby wszyscy przeczytali tę książkę! W czasach, gdy religia staje się coraz mniej istotna, "Chata" zmaga się z ponadczasowym pytaniem: "Gdzie jest Bóg w świecie tak pełnym niewysłowionego bólu?". Odpowiedzi, które dostanie Mack, zadziwią Was, i być może odmienią tak jak jego. W otoczce twórczej błyskotliwości "Chata" jest głęboka duchowo, teologicznie oświecająca i ma moc wpływania na życie, odcina się zarówno od komunałów religijnych, jak i tanich chwytów złego pisarstwa, i ujawnia coś ważnego i pięknego na temat tańca życia z boskością. Tę historię czyta się jak modlitwę, jak najlepszy rodzaj modlitwy, pełen męki, zadziwienia, jasności i zaskoczenia. Spostrzeżenia Williama Younga są nie tylko zniewalające, ale również prawdziwe i zgodne z Biblią. "Chata" to uprzejme zaproszenie do podróży do samego serca Boga.

...oooOOO CYTATY OOOooo...


Ponieważ, jak przypuszczam, większość ran zadają nam najbliżsi, związek z drugim człowiekiem jest też miejscem, w którym najlepiej się one goją, a poza tym wiadomo, że łaska rzadko ma sens dla tych, którzy patrzą z zewnątrz.


Łatwo wciągnąć się w grę „co by było gdyby”, ale jest to krótka i śliska droga do rozpaczy.


Zdarza się, że postanawiamy uwierzyć w coś, co normalnie uznalibyśmy za całkowicie irracjonalne. To nie oznacza, że naprawdę jest irracjonalne, tylko że z pewnością nie jest racjonalne. Może istnieje nadracjonalność: coś, co wykracza poza normalne definicje faktu albo logikę opartą na danych i ma sens tylko wtedy, jeśli zobaczy się większy obraz rzeczywistości. Może właśnie tam jest miejsce dla wiary.


Miłość zawsze zostawia wyraźny ślad.


W relacjach z innymi nigdy nie chodzi o władzę, a jedyny sposób żeby nie narzucać komuś swojej woli, to ograniczyć się i służyć. Ludzie często tak postępują wobec kalekich, chorych, biednych, obłąkanych, bardzo starych i bardzo młodych, a nawet wobec tych, którzy mają nad nimi władzę.


Byt zawsze jest ważniejszy od wyglądu, od tego co się tylko wydaje. Gdy zaczynasz poznawać osobę o brzydkiej czy ładnej twarzy, zależnie od twoich upodobań, powierzchowność traci na znaczeniu. (…) Bóg, będący podstawą całego stworzenia, żyje we wszystkim co istnieje, sprawia że znikają pozory, pod którymi kryje się rzeczywistość i prawda.


Ludzie są tak zagubieni, że nie są w stanie zrozumieć, że można żyć i pracować wspólnie, nie mając nad sobą przywódcy. (…) Gdy istnieje hierarchia, potrzebne są zasady dotyczące jej działania, potem szczegółowe prawa i instytucje, które pilnują wprowadzania ich w życie, aż kończy się na łańcuchu dowodzenia, który niszczy więzi między ludźmi, zamiast je wzmacniać. Ludzie nie znają, ani nie doświadczają cudu związków niezależnych od władzy.


Wolność wymaga zaufania i posłuszeństwa w miłości.


Narzucanie swojej woli jest właśnie tym, czego miłość nie robi. Szczere relacje są naznaczone uległością, nawet kiedy nasze wybory nie są dobre ani zdrowe. (…) W uległości nie chodzi o władzę ani posłuszeństwo, tylko o miłość i szacunek.


- Kobietom na ogół trudno jest zostawić mężczyzn, przestać żądać żeby spełniali ich potrzeby, zapewniali bezpieczeństwo i chronili ich tożsamość. Mężczyznom natomiast z trudnością przychodzi wyrzeczenie się pracy, dążenia do władzy i pozycji.
- Zawsze się zastanawiałem, dlaczego to mężczyźni rządzą. Wywołują tyle cierpienia na świecie. Odpowiadają za większość zbrodni, w tym wielu wymierzonym przeciwko kobietom i… dzieciom.
- Kobiety odwróciły się od Boga ku innym relacjom, a mężczyźni ku sobie i Ziemi. Świat byłby pod wieloma względami znacznie spokojniejszym i łagodniejszym miejscem, gdyby to kobiety rządziły. Mniej dzieci poświęcono by bożkom chciwości i władzy.
- Więc lepiej pełniłyby tę rolę.
- Może lepiej ale to nadal by nie wystarczyło. Władza w rękach niezależnych ludzi, czy to mężczyzn, czy kobiet, deprawuje. Nie rozumiesz, że wypełnianie ról jest przeciwieństwem związku? Bóg che, żeby mężczyźni i kobiety byli sobie równi. Jedyni w swoim rodzaju i różniący się płcią, ale dopełniający się nawzajem.


Ciemność wyolbrzymia lęki, kłamstwa i żale. Prawda jest taka, że są one bardziej cieniami niż rzeczywistością, więc w mroku wydają się większe. Kiedy do miejsc, gdzie w tobie żyją dociera światło, zaczynasz widzieć je takimi, jakie są.


- Uczucia to kolory duszy. Są cudowne i niezwykłe. Bez nich świat staje się bezbarwny i ponury. Tylko sobie przypomnij, jak wielki smutek zredukował gamę barw w twoim życiu do szarości i czerni.
- Więc pomóż mi je zrozumieć.
- Nie ma wiele do rozumienia. One po prostu istnieją. Nie są ani złe, ani dobre. Ale podam ci pewien logiczny ciąg pojęć, dzięki któremu łatwiej ci będzie uporządkować sobie to wszystko w głowie. Paradygmaty, percepcja, emocje. Większość doznać to reakcje na jakieś wydarzenie czy sytuację, tak jak je widzisz. Jeśli twoje spostrzeżenia są fałszywe, reakcja emocjonalna też będzie fałszywa. Musisz zatem sprawdzić prawdziwość swoich obserwacji, a potem paradygmatów, czyli tego w co wierzysz. Nawet jeśli jesteś mocno o czymś przeświadczony, niekoniecznie musi to być prawdą. Bądź gotowy zrewidować swoje przekonania. Jeśli żyjesz w prawdzie, uczucia pomogą ci widzieć jasno. Ale nawet wtedy nie możesz im ufać (…).


Weźmy powiedzmy przyjaźń (…). Jeśli ty i ja jesteśmy przyjaciółmi, istnieje w naszych stosunkach wyczekiwanie. Kiedy się rozstajemy, mamy nadzieję, że wkrótce się spotkamy, będziemy się śmiać i rozmawiać. Wyczekiwanie nie ma ścisłej definicji, jest żywe i dynamiczne, a przebywanie razem to wyjątkowy dar, którego nie dzieli z nami nikt inny. Ale co się stanie, jeśli zmienię „wyczekiwanie” na „oczekiwanie”, wyrażone wprost albo niewypowiedziane? Nagle do naszej relacji wkracza prawo. Raptem zaczyna się od ciebie wymagać, żebyś zachował się w sposób, który spełni moje oczekiwania. Już nie chodzi o mnie i o ciebie, tylko o to, co powinni przyjaciele, czy też inaczej mówiąc, o obowiązki dobrego przyjaciela.


Każda więź między dwiema osobami jest całkowicie wyjątkowa. Nie można kochać dwóch osób tak samo. To po prostu niemożliwe. Kochasz każdego człowieka inaczej, bo jest jedyny w swoim rodzaju i on w tobie również dostrzega twoją niepowtarzalność. Im lepiej się poznajecie, tym bogatsze stają się barwy waszej relacji.


Wybaczenie jest przede wszystkim dla ciebie, dla wybaczającego. Pozwala ci uwolnić się od czegoś co zżera cię żywcem, niszczy wszelką radość i zdolność do kochania. Myślisz, że tego człowieka obchodzi ból i udręka, które przeżyłeś? Jeśli już, to karmi się tą świadomością. Nie chcesz położyć temu kresu? (…) Wybaczenie w żadnym razie nie oznacza, że masz zaufać temu, kto cię skrzywdził. Ale jeśli ten ktoś w końcu wyzna winę i okaże skruchę, odkryjesz w swoim sercu cud, który pozwoli ci zacząć budować między wami most pojednania. A czasami, choć teraz może ci się to wydawać niepojęte, ta droga może nawet doprowadzi cię do innego cudu: odzyskanego zaufania. (…) Wybaczenie nie oznacza usprawiedliwienia.


Och, dziecko. Nie lekceważ cudu łez. One mogą być uzdrawiającymi wodami i strumieniem radości. Czasami są najlepszymi słowami, jakie potrafi wypowiedzieć serce.


Dwie drogi zbiegły się w połowie mojego życia,
Rzekł pewien mądry człowiek.
Wybrałem drogę mniej uczęszczaną
I widzę różnicę co noc i co dzień.
Larry Norman (przepraszając Roberta Frosta)


Nic nie czyni nas bardziej samotnymi niż nasze tajemnice.
Paul Tournier


Smutek to ściana między dwoma ogrodami.
Khalil Gibran


Rutynowo odrzucamy świadectwo, które powołuje się na okoliczności łagodzące. To znaczy, jesteśmy tak przekonani o słuszności swojego osądu, że unieważniamy dowody, które nas w nim utwierdzają. Prawda, do której w ten sposób dochodzimy, nie zasługuję na to miano.
Marilynne Robinson „The Heath Of Adam”


Módlmy się, żeby ludzka rasa nigdy nie uciekła z Ziemi, by gdzie indziej rozprzestrzeniać swoją niegodziwość.
C.S. Lewis


Rozwój oznacza zmianę, a zmiana łączy się z ryzykiem, wkroczeniem ze znanego w nieznane.
Autor nieznany


Ktokolwiek bierze na siebie ryzyko bycia sędzią Prawdy i Wiedzy, staje się pośmiewiskiem bogów.
Albert Einstein


Duszo moja, bądź gotowa na przybycie Tego, który wie jak stawiać pytania.
T.S. Eliot


Fałsz ma nieskończoną liczbę postaci, natomiast prawda tylko jedną formę istnienia.
Jan Jakub Rousseau


Możesz ucałować rodzinę i przyjaciół na pożegnanie i oddalić się na mile, ale jednocześnie zabierzesz ich w swoim sercu, umyśle i trzewiach, bo nie tylko ty żyjesz w świecie, ale świat żyje w tobie.
Frederick Buechner „Mówienie Prawdy”


Ziemia nie zna smutku, którego nie mogą wyleczyć niebiosa.
Autor nieznany



sobota, 22 sierpnia 2009

CONTROL






C O N T R O L



Nie zadzieraj z marzeniami małych dziewczynek 

Bo potem mają tendencję do wyrastania na podłe

Jesteś zdziwiony widząc, że się śmieję? 

Pewnie myślałeś, że znajdziesz mnie całą we łzach.
 Myślałeś, że będę pełzała po twoich ścianach 
Niczym mały komar, cały drżący ze strachu

Cóż, możesz być królem sytuacji w tej chwili 

Ale to ja jestem królową, zrozumiano? 
Trzymam wszystkie twoje pionki, gońców i wieże 
Zaciśnięte mocno w mojej dłoni

W chwili, kiedy patrzyłeś w inną stronę 

W chwili, kiedy miałeś zamknięte oczy 
W chwili, kiedy cmokałeś z niesmakiem, bo byłam żałosna 
W chwili, kiedy zaprzedawałeś swoją duszę 
W chwili, kiedy wydzierałeś ze mnie moje serce 
Przejmowałam kontrolę!

Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę) 

Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę)
Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę)

Czuję się coraz lepiej 

Patrząc jak skręcasz się w swoim życiu 
Widząc małą kroplę potu na twojej brwi 
I burczenie w twoim brzuchu, które boisz się zaspokoić
 
Myślałeś, że uda ci się odciąć mnie od miłości? 

Myślałeś, że będziesz mógł wiecznie żerować na moich uczuciach?
Przykro mi, ale kiedy byłeś zajęty niszczeniem całego mojego życia
 To, co do tej pory było cząstką mnie, stało się mną całą
 
W chwili, kiedy patrzyłeś w inną stronę 

W chwili, kiedy miałeś zamknięte oczy 
W chwili, kiedy cmokałeś z niesmakiem, bo byłam żałosna 
W chwili, kiedy zaprzedawałeś swoją duszę 
W chwili, kiedy wydzierałeś ze mnie moje serce 
Przejmowałam kontrolę!
 
Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę) 

Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę) 
Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę)
 
A więc tak to jest oddychać letnim powietrzem

 Czuć piasek między palcami i miłość szepczącą do ucha
 Wszystkie te rzeczy, których uczyłeś mnie się obawiać 
Cóż, mam je teraz w moim ogrodzie, a ty nie masz tu wstępu!
 
CHODŹ TU!! 

Podejdź odrobinę bliżej i pozwól mi się sobie przyjrzeć 
Za długo uważałam, cię za niewiniątko, taka jest prawda
 Ale pamiętaj, skarbie, że nie każda święta jest głupią
 
(Nie) W chwili, kiedy patrzyłeś w inną stronę

 (Zadzieraj) W chwili, kiedy miałeś zamknięte oczy 
(Ze mną) W chwili, kiedy cmokałeś z niesmakiem, bo byłam żałosna 
(Nie) W chwili, kiedy zaprzedawałeś swoją duszę
 (Zadzieraj) W chwili, kiedy wydzierałeś ze mnie moje serce 
Przejmowałam kontrolę!
 
Teraz to ja przejęłam kontrolę (przejmowałam kontrolę) 

Teraz to ja przejęłam kontrolę (kontrolę) 
Kontrolę
 
Nie zadzieraj ze mną!



Poe - Control



piątek, 21 sierpnia 2009

BEAUTIFUL


Dzisiaj mniej osobisty tekst, choć z jego większością też mogłabym się idealnie utożsamić.
Tłumaczenie to potraktowałam jako swoiste wyzwanie, bo nie jest łatwo przetłumaczyć piosenkę, która w większości oparta jest na rapie - takie piosenki mają charakterystyczne teksty. Ten kawałek jest jednak wyjątkowy. Moim zdaniem, jedna z najlepszych piosenek z najnowszej płyty Eminema. Gorąco polecam!


E M I N E M - BEAUTIFUL

Ostatnio ciężko było do mnie dotrzeć, za długo byłem sam  
Każdy z nas ma swój własny świat, gdzie może być samotny
 Czy to ty mnie wołasz? 
Próbujesz się do mnie przebić? 
Czy wyciągasz do mnie teraz ręce? 
Bo ja wyciągam ręce do ciebie...

Jestem tak kurewsko załamany, nie potrafię wygrzebać się z tego dołka. Gdybym tylko mógł mieć to wszystko za sobą. Ale potrzebuję czegoś, co wyciągnie mnie z tego bagna. Zabrałem ze sobą wszystkie swoje siniaki, grudę smutku, wiele razy potknąłem się po drodze, ale za każdym razem wstałem. Potrzebuję iskierki, która ponownie rozpali we mnie ogień, bym mógł ponownie sięgnąć za mikrofon. Nie wiem jak, dlaczego i kiedy skończyłem w miejscu, w którym jestem teraz. Znowu zaczynam się wycofywać, więc chwytam za długopis w próbie stworzenia czegoś sensownego. Wciąż nie mogę tego przyznać przed sobą, nie mogę pogodzić się z tym, że moja przygoda z rapem dobiegła końca. Potrzebuję nowego punktu zaczepienia. Wiem, że niektóre rzeczy ciężko jest przełknąć, ale nie mogę tak po prostu siedzieć i pogrążać się we własnym smutku. Wiem jedno: nie będzie ze mną lekko

Dziś jestem tutaj, jutro mogę zniknąć 

Musiałbyś przejść tysiąc mil w moich butach żeby zobaczyć jak to jest być mną 
Będę tobą, zamieńmy się, żeby zobaczyć jakby to było poczuć twój ból 
Ty poczujesz mój, zajrzymy sobie w nasze myśli, żeby przekonać się 
Co tam odnajdziemy, żeby spojrzeć na całe to gówno naszymi oczami
Nie pozwól im mówić, że nie jesteś piękny 

Oni wszyscy mogą iść się pierdolić, ale ty pozostań wierny sobie
 Nie pozwól im mówić, że nie jesteś piękny
 Oni wszyscy mogą iść się pierdolić, ale ty pozostań wierny sobie

Wydaje mi się, że tracę swoje poczucie humoru, wszystko jest takie napięte i ponure. Mam wrażenie, że powinienem sprawdzać temperaturę w pokoju, bo za każdym razem, kiedy do niego wchodzę, oczy wszystkich zwracają się ku mnie. Staram się unikać kontaktu wzrokowego, bo jeśli go nawiążę dam ludziom do zrozumienia, że chcę z nimi rozmawiać. Jakbym o niczym innym nie marzył. Nie szukam specjalnej uwagi, ja tylko chcę być taki jak ty, by móc wtopić się w resztę tłumu w pokoju. Wskażcie mi drogę do najbliższej toalety, nie potrzebuję żadnego pierdolonego sługusa, który ciągnie się wszędzie za mną, gotowy podetrzeć mi dupę i śmiać się z każdego mojego żartu. Połowa z nich nawet nie jest śmieszna, ale on i tak pieprzy:
"Hah! Marshall, stary jesteś taki zabawny! Cholera, powinieneś zostać komikiem!"
Niestety, jestem nim, tylko kryję się za łzami klowna. Więc czemu wszyscy nie usiądziecie i nie wysłuchacie historii, którą zamierzam opowiedzieć? Kurde, nie musimy nawet zamieniać się butami

I nie będziecie musieli przejść tysiąca mil w moich butach żeby zobaczyć jak to jest być mną 

Będę wami, zamieńmy się, żeby zobaczyć jakby to było poczuć wasz ból 
Wy poczujecie mój, zajrzymy sobie w nasze myśli, żeby przekonać się 
Co tam odnajdziemy, żeby spojrzeć na całe to gówno naszymi oczami
Nie pozwólcie im mówić, że nie jesteście piękni 

Oni wszyscy mogą iść się pierdolić, ale wy pozostańcie wierni sobie
 Nie pozwólcie im mówić, że nie jesteście piękni 
Oni wszyscy mogą iść się pierdolić, ale wy pozostańcie wierni sobie

Nikt nie prosił życia, żeby tak się z nami obchodziło, trzymało nas w swoich gównianych rękach. Powinniśmy sami decydować o swoim życiu, rozdawać własne karty nie oczekując żadnej pomocy. Mogę teraz siedzieć na swojej dupie, wkurzony i narzekający na wszystko. Albo mogę przejąć kontrolę nad sytuacją w której się znalazłem, wstać i wziąć się w garść. Nigdy nie byłem dzieciakiem, który czeka na wszystko pod drzwiami, pierwszy spakowałem swoje rzeczy. Nigdy nie czekałem na ganku, modląc się w nadziei, że ojciec wreszcie się pojawi. Nigdy się nie zjawił! Ja po prostu chciałem się wpasować w każde miejsce w jakim się znalazłem, w każdą szkołę do której poszedłem. Marzyłem, żeby być tym luzakiem, nawet jeśli oznaczało to szczeniackie zachowanie. Ciotka Edna zawsze mówiła: "Nie rób takich min, bo tak ci zostanie". Ale i tak stałem tam, trzymając język za zębami, próbując powiedzieć coś fajnego. Póki nie kazali mi przytknąć języka do zamarzniętego znaku stopu, kiedy miałem osiem lat. Dostałem porządną lekcję życia i przestałem starać się zaimponować swoim znajomym. Już opowiedziałem wam całą swoją życiową historię, nie tylko opartą na własnych opisach. Bo widzicie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a różne punkty widzenia potrafią różnić się od siebie nawet o sto dziesięć procent. Pewnie musielibyśmy przejść co najmniej jedną milę w swoich butach, żeby to zobaczyć... Jaki rozmiar nosisz? Ja noszę dziesiątkę

Sprawdźmy czy uda ci się zmieścić swoje stopy w moje buty żeby zobaczyć jak to jest być mną 

Będę tobą, zamieńmy się, żeby zobaczyć jakby to było poczuć twój ból
 Ty poczujesz mój, zajrzymy sobie w nasze myśli, żeby przekonać się 
Co tam odnajdziemy, żeby spojrzeć na całe to gówno naszymi oczami  
Nie pozwól im mówić, że nie jesteś piękny 
Oni wszyscy mogą iść się pierdolić, ale ty pozostań wierny sobie
 Nie pozwól im mówić, że nie jesteś piękny 
Oni wszyscy mogą iść się pierdolić, ale ty pozostań wierny sobie
 
Ostatnio ciężko było do mnie dotrzeć, za długo byłem sam 

Każdy z nas ma swój własny świat, gdzie może być samotny
 Czy to ty mnie wołasz? 
Próbujesz się do mnie przebić? 
Czy wyciągasz do mnie teraz ręce? 
Bo ja wyciągam ręce do ciebie...

Słuchajcie moje dzieci, bądźcie silne. Tata niedługo wróci do domu.
A do reszty świata: Bóg dał wam takie buty, żeby idealnie na was pasowały, więc załóżcie je i noście je. Zostańcie sobą, bądźcie dumni z tego, kim jesteście. Nawet jeśli to brzmi obciachowo, nie pozwólcie nigdy nikomu powiedzieć, że nie jesteście piękni.


Eminem - Beautiful


wtorek, 18 sierpnia 2009

Details In The Fabric



Ile potrzeba czasu, żeby tak naprawdę poznać drugiego człowieka? Rok bliskiej znajomości? Dwa lata? Wydaje mi się, że czasami nie starcza na to życia. Trzeba beczkę soli zjeść i morze wody wypić, żeby do końca kogoś poznać. Tylko co, jeśli okaże się, że to nie było warte naszego wysiłku? Kto zwróci nam stracony czas? Kto zaleczy rany, nad którymi tak kochamy rozpaczać? Może faktycznie, tak jak pisała w swej książce Elizabeth Gilbert, najlepszym sposobem żeby kogoś poznać jest rozstanie... Mogę potwierdzić, że ta metoda jest strzałem w dziesiątkę. Nie tylko można dostrzec czyjeś prawdziwe oblicze odarte z fałszu, można też ocenić, czy spędzony z tą osobą czas był czasem straconym. Gdybym mogła, cofnęłabym czas i w momencie, kiedy go spotkałam, poszłabym w drugą stronę.


Nie było warto...


Poniżej zamieszczam bardzo luźną interpretację piosenki Jasona Mraza i Jamesa Morrisona. Dosłowne tłumaczenie byłoby pozbawione sensu. Adresatem jest kobieta. Ale dedykuję ją każdemu, kto utracił miłość i próbuje się po tym pozbierać. Warto jest pamiętać o tym, żeby kochając nie stawiać drugiej osoby na piedestale. Nie czynić jej swoim wszystkim. Bo kiedy ta osoba odejdzie, zostaniemy z niczym. Pamiętajcie o swojej wartości i nie dajcie się zniszczyć.


Uspokój się i oddychaj głęboko
Weź się w garść, zamiast biegać bez celu
I rozpamiętywać każdy bolesny szczegół

Niszcząc samą siebie


Jeśli coś przestało działać, wymień to

Jeśli złamałaś ramię, opatrz je

A jeśli złamano ci serce, staw temu czoła


I pamiętaj, żeby się nie poddawać

Zawsze pamiętaj kim naprawdę jesteś
I podążaj własną drogą

A wszystko będzie dobrze

Wszystko będzie dobrze


Wytrzymaj, pomoc jest w drodze

Bądź silna, robię wszystko co w mojej mocy


Pamiętaj, żeby się nie poddawać

Zawsze pamiętaj kim naprawdę jesteś

I podążaj własną drogą

A wszystko będzie dobrze

Wszystko będzie dobrze


Po co zadręczać się zbędnymi szczegółami?

Czy warto rozpamiętywać to, co sprawia że panikujesz?

Czy te wszystkie myśli nie biorą się ze zwykłego przywiązania?

Po co zadręczać się rzeczami, które sprawiają, że wybuchasz?

Cholera, jeśli czujesz potrzebę, krzycz

To jego wadliwa konstrukcja ponosi winę za twoje cierpienie


Wszystko będzie dobrze

Szybciej niż się tego spodziewasz

Więc pamiętaj, żeby się nie poddawać

Zawsze pamiętaj kim naprawdę jesteś

I podążaj własną drogą

Po co zadręczać się zbędnymi szczegółami?

(Pamiętaj, żeby się nie poddawać i pamiętaj kim naprawdę jesteś)

Czy warto rozpamiętywać to, co sprawia że panikujesz?

(Zawsze podążaj własną drogą)

Takie jest życie, nic na to nie poradzisz


Po co zadręczać się rzeczami, które sprawiają, że wybuchasz?

(Pamiętaj, żeby się nie poddawać i pamiętaj kim naprawdę jesteś)
Cholera, jeśli czujesz potrzebę, krzycz

(Zawsze podążaj własną drogą)

To jego wadliwa konstrukcja ponosi winę za twoje cierpienie


Wszystko będzie dobrze

Szybciej niż się tego spodziewasz

Ludzkie serca zniosą wszystko...



Jason Mraz feat. James Morrison - Details In The Fabric


poniedziałek, 10 sierpnia 2009

I FUCKING HATE YOU!!!!!!!!

Miara się przebrała! Mam już serdecznie dość kłamstw, upokorzeń i poniżeń. Nie zasłużyłam sobie na to. Dałam z siebie wszystko co tylko mogłam dać, a w podziękowaniu dostałam tylko po tyłku i to bardziej niż ktokolwiek mógłby to sobie wyobrazić. Nie spodziewałam się, że osoba, na której tak mi zależało może okazać się skończonym, bezmyślnym kretynem, który nie potrafi postępować z ludźmi. Gratuluję kierowania się tylko swoim własnym interesem i deptaniem każdego, kto stanie na drodze. Zasługuję na więcej od życia. Nigdy nie pozwoliłabym żeby to zaszło tak daleko, gdybym nie potrzebowała Twojego wsparcia. Cóż... O wszystko i tak musiałam sama walczyć, bo Tobie ciężko się było odrobinę wysilić. (...) Zrób mi tę przyjemność i zniknij z mojego życia raz na zawsze, jeśli nie potrafisz zachować się jak poważny, odpowiedzialny mężczyzna!

Chętnie bym Cię zniszczyła, za to wszystko co mi zrobiłeś
Każdego dnia już będę Cię za to obwiniać
Nawet jeśli wytłumaczysz każde ze swoich pierdolonych, bzdurnych kłamstw
To tylko sprawi, że będę chciała Cię złamać

Rzucasz mnie na same dno
Plugawisz moje imię
Doprowadzasz mnie do szaleństwa
Ale to już koniec
Nawet nie waż się patrzeć w moją stronę
Nie myśl, że to z mojej strony jakaś gra
Bo kurewsko Cię nienawidzę
Jesteś cholernym kłamcą
Chętnie powiesiłabym Cię za jaja
Jesteś taki sam jak wszyscy!!

Wykorzystałeś mnie jak tylko mogłeś
Każda myśl o Tobie, sprawia że chce mi się rzygać
Wszyscy wiedzą, że jesteś fałszywy
Jesteś wszystkim, czego nienawidzę
A ja wszystkim, czym nigdy nie będziesz!!

Rzucasz mnie na same dno
Plugawisz moje imię
Doprowadzasz mnie do szaleństwa
Ale to już koniec
Nawet nie waż się patrzeć w moją stronę
Nie myśl, że to z mojej strony jakaś gra
Bo kurewsko Cię nienawidzę
Jesteś cholernym kłamcą
Chętnie powiesiłabym Cię za jaja
Jesteś taki sam jak wszyscy!!



Godsmack - I Fucking Hate You


niedziela, 9 sierpnia 2009

Saving My Face



Kolejna genialna piosenka i kolejny genialny tekst...

Widzisz wyraz mojej twarzy?
Jest wynikiem zbyt długiego trwania w jednym miejscu
Ale za każdym razem, kiedy chcę odejść
Próbuję to podświadomie opóźnić
Czuję się jak wielki, stary kamień
Trwający przy życiu tylko dzięki swojej własnej sile
Ale z każdym kolejnym rankiem
Czuję, że jestem coraz bliższa upadku

Nie ma już we mnie grama miłości
Nie ma za grosz wiary
Choć oddałabym wszystko by ponownie poczuć ich smak
Wszystko co tutaj mam wydaje się być pozbawione sensu
I czuję, że powinnam zatracić wszystkie wspomnienia
By zachować swoją twarz
Zachować swoją twarz...

Zawsze słucham tego, co do mnie mówisz
Choć nie patrzę Ci już w oczy
Nigdy nie udałoby Ci się zrozumieć tego co czuję
Kiedy myślę o ucieczce

Zostaw to wszystko mnie, ja nie popełnię błędu
Kochanie, będę wszystkim czego potrzebuję
Zostaw to wszystko mnie, a nie popełnię błędu
Stanę się wszystkim czego potrzebuję
Zostaw to wszystko mnie, ja nie popełnię błędu
Nie popełnię błędu!

Nie ma już we mnie grama miłości
Nie ma za grosz wiary
Choć oddałabym wszystko by ponownie poczuć ich smak
Wszystko co tutaj mam wydaje się być pozbawione sensu
I czuję, że powinnam zatracić wszystkie wspomnienia
Zatracić wszystko co we mnie najlepsze...

Nie ma już we mnie grama miłości
Nie ma za grosz wiary
Choć oddałabym wszystko by ponownie poczuć ich smak
Wszystko co tutaj mam wydaje się być pozbawione sensu
I czuję, że powinnam zatracić wszystkie wspomnienia
By zachować swoją twarz
Zachować swoją twarz...


KT Tunstall - Saving My Face


K O N I E C ! ! !

sobota, 8 sierpnia 2009

Jedz, Módl Się, Kochaj!


Elizabeth Gilbert -
Jedz, Módl Się, Kochaj
(Eat, Pray, Love: One Woman's Search For Everything Across Italy, India And Indonesia)


...Jedz, módl się, kochaj to wspaniała książka. Szczera, płynąca prosto z serca, pełna przenikliwości i trafnych spostrzeżeń. Często kupuję ją przyjaciołom na prezent i wszyscy oni serdecznie mi za nią dziękują... (J. Caroll)

Nim osiągnęła trzydziestkę, Elizabeth Gilbert miała wszystko, o czym powinna marzyć nowoczesna, wykształcona, ambitna Amerykanka - męża, dom za miastem, dobrą pracę. Mimo to nie była kobietą ani szczęśliwą, ani spełnioną. Nękał ją niepokój, smutek i rozterki. Przeszła przez wyczerpujący rozwód i popadła w ciężką depresję, przeżyła nieszczęśliwą miłość i całkowicie odrzuciła wszystko, czym, jak jej się zdawało, miała być.

Jedz, módl się, kochaj mówi o tym, co może się zdarzyć, kiedy bierzemy odpowiedzialność za nasze własne zadowolenie z życia. Mówi również o przygodach, jakie mogą się przydarzyć kobiecie, która nie chce już dłużej starać się powielać utartych wyobrażeń. Jest to opowieść, która poruszy każdego, kto kiedykolwiek obudził się rano z nieodpartym pragnieniem zmian. Prawa do ekranizacji kupiła wytwórnia Paramount Pictures. Główną rolę ma grać Julia Roberts.

...oooOOO CYTATY OOOooo...

Był kiedyś taki rysunek satyryczny w „New Yorkerze”. Rozmawiają dwie kobiety, jedna mówi do drugiej: „Jeśli naprawdę chce się kogoś dobrze poznać, trzeba się z nim rozwieść”. Moje doświadczenia wskazywały na coś zupełnie odmiennego. Ja powiedziałabym raczej, że jeśli chce się kogoś PRZESTAĆ znać, to trzeba się z nim rozwieść. Albo z nią…


(…) Zwaliłam na niego wszystkie swoje nadzieje na wybawienie i szczęście. I rzeczywiście go kochałam. Gdybym jednak mogła wymyślić mocniejsze słowo niż „rozpaczliwie”, żeby opisać, jak go kochałam, użyłabym tego słowa; miłość rozpaczliwa jest zawsze tą najtrudniejszą. (…)
Spotykaliśmy się, ponieważ występował w sztuce opartej na moich opowiadaniach. Grał wymyśloną przeze mnie postać, co jest dość znamienne. Zawsze tak jest, kiedy się rozpaczliwie zakochamy, prawda? Rozpaczliwie zakochani wymyślamy sobie postaci naszych partnerów, żądając od nich, by byli tacy, jacy nam są potrzebni, a potem załamujemy się, kiedy nie chcą odgrywać roli, jaką im przydzieliliśmy.


(…) zaczęłam mieć wszystkie objawy ciężkiej depresji – bezsenność, utrata apetytu i libido, wybuchy niekontrolowanego płaczu, przewlekłe bóle krzyża i żołądka, poczucie obcości i braku nadziei, trudności z koncentrowaniem się na pracy, niezdolność do złości, nawet kiedy republikanom udało się psim swędem wygrać wybory prezydenckie… i tak dalej, i tak dalej.
Kiedy człowiek zagubi się w takim gąszczu, czasami zajmuje mu dłuższą chwilę, nim uświadomi sobie, że się zgubił. Bardzo długo jesteśmy przekonani, że zboczyliśmy ze ścieżki tylko odrobinę, że już lada moment znajdziemy się z powrotem na szlaku. A potem przychodzi jedna noc za drugą i nadal nie mamy pojęcia, gdzie się znajdujemy, i wreszcie musimy przyznać, że tak daleko odeszliśmy od ścieżki, że już nawet nie wiemy, po której stronie wschodzi słońce.


Więc bądź samotna. Naucz się nie gubić w tej samotności. Zrób sobie jej mapę. Przynajmniej raz w życiu pobądź z nią. Rozgość się w tym ludzkim doświadczeniu. Nigdy jednak już nie używaj uczuć ani ciała innej osoby jako placu ćwiczeń dla swoich niespełnionych pragnień.


Głęboki żal jest niczym jakieś konkretne miejsce, przecięcie współrzędnych na mapie czasu. Kiedy stoimy w tym lesie smutku, trudno nam sobie wyobrazić, że będziemy w stanie odnaleźć drogę do jakiegoś lepszego miejsca. Jeśli natomiast ktoś nas zapewni, że już kiedyś stał w tym samym miejscu, ale zdołał się stamtąd wyrwać, może nam to dać nadzieję.


Żadne miasto, niezależnie od tego, jakie obowiązuje w nim prawo, nie może żyć w spokoju, kiedy jego obywatele… nie robią nic, tylko ucztują i piją, i zamęczają się miłosnymi zmaganiami.
Platon


Moje życie rozsypało się na kawałki i nie rozpoznawałam samej siebie, zapewne nie umiałabym wskazać siebie w szeregu osób ustawionych przy policyjnym okazaniu. Jednak, gdy człowiek wyczuwa choćby małą szansę zaznania szczęścia po takim mrocznym okresie, musi chwycić je z całych sił za nogi i nie puszczać, dopóki nie wyciągnie go z błota… to nie egoizm, lecz obowiązek. Dostałaś życie; jest twoją powinnością (a także twoim prawem jako istoty ludzkiej) znaleźć w nim coś pięknego, nawet gdyby było to bardzo małe.


Jogini mówią, że niezadowolenie jest prostym przypadkiem pomylonej tożsamości. Czujemy się nieszczęśliwi, ponieważ sądzimy, że nie jesteśmy niczym więcej jak odrębnymi osobami, pozostawionymi samym sobie z naszymi lękami, wadami, urazami i z naszą śmiertelnością. Mylimy się, uważając, że cała nasza natura to jedynie ograniczone małe ego. Nie potrafiliśmy odnaleźć w sobie głębszego, boskiego aspektu. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że gdzieś we wnętrzu nas wszystkich istnieje jakieś najwyższe Ja, pozostające w stanie nieustannego spokoju. To najwyższe Ja stanowi nasza prawdziwą tożsamość, uniwersalną i boską. Dopóki nie zdamy sobie z tego sprawy, głoszą jogini, będziemy żyć w rozpaczy, co bardzo ładnie wyraził rzuconym z irytacją zdaniu grecki stoik Epiktet: „Nosisz Boga w sobie, nieszczęśniku, i nawet o tym nie wiesz”.


…jakże niespokojny, wzburzony, silny i nieustępliwy jest umysł. Zauważam, że poskromić go równie trudno jak wiatr.
Bhagawadgita


Jak większość człekokształtnych obarczona jestem tym, co buddyści zwą „małpim umysłem” – myślami, które przeskakują z gałęzi na gałąź, zatrzymując się jedynie po to, żeby się podrapać, splunąć i zawyć.


Miejscem odpoczynku dla umysłu jest serce. Przez cały dzień umysł słyszy bicie dzwonów i hałas, i kłótnię i w końcu pragnie tylko spokoju. A jedynym miejscem, gdzie umysł może odnaleźć spokój, jest cisza panująca w sercu.


Ludzie uważają, że bratnia dusza oznacza idealne dopasowanie, i tego właśnie wszyscy pragną. Tak naprawdę bratnia dusza to lustro, osoba, która pokazuje ci wszystko, co jest w tobie zdławione, osoba, która zwraca twoją uwagę na samą siebie, żebyś mogła odmienić własne życie. Prawdziwe bratnie dusze to prawdopodobnie najważniejsze osoby, z jakimi mamy do czynienia, bo to one obalają mury, którymi się otaczamy, i powodują, że możemy się ocknąć. Ale zostać z bratnią duszą na stałe? Nie. To byłoby zbyt bolesne. Bratnie dusze pojawiają się w naszym życiu, żeby odsłonić przed nami kolejną warstwę nas samych, po czym odchodzą. I dzięki Bogu. Twój problem polega na tym, że po prostu nie masz ochoty puścić swojej bratniej duszy. A to już koniec. (…) nie chcesz przyjąć do wiadomości, że ten związek miał taki krótki żywot. Jesteś niczym pies przy śmietniku, dziecinko… wylizujesz pustą puszkę, starając się jeszcze coś w niej znaleźć. A jak nie będziesz ostrożna, to zakleszczy się ona na twoim pysku i całkiem unieszczęśliwi. Więc daj sobie spokój.- Kiedy ja go kocham.- No to go kochaj.- Tęsknię za nim.- No to tęsknij. Przesyłaj mu trochę miłości i światła za każdym razem, kiedy o nim myślisz, a potem daj spokój. Ty po prostu boisz się puścić te ostatnie kawałki tego faceta, bo wtedy rzeczywiście będziesz sama, a ty śmiertelnie lękasz się tego, co się zdarzy, kiedy będziesz sama.(…) Musisz nauczyć się rezygnować. W przeciwnym razie doprowadzisz się do choroby. Nigdy nie prześpisz spokojnie nocy. Będziesz się wiercić i przewracać z boku na bok, powtarzając sobie, że twoje życie to kompletne fiasko.


WOW!!!

Są tylko dwie kwestie, o które istoty ludzkie toczyły wojny przez całą swoją historię. „Jak bardzo mnie kochasz? I „Kto tu rządzi?” Ze wszystkim innym można się jakoś uporać. Ale te dwie kwestie, miłość i władza, gubią nas wszystkich, podstawiają nam nogę, wywołują wojny, ból i cierpienie. I obie niestety (lub oczywiście) są tym, z czym ja muszę sobie radzić tutaj…


Wydaje mi się, że przeznaczenie to także związek – połączenie Bożej łaski z naszym świadomym wysiłkiem. Nad połową nie mamy żadnej kontroli; druga połowa jest całkowicie w naszych rękach, a nasze działania przynoszą wymierne efekty. Człowiek nie jest ani marionetką bogów, ani jedynym panem samego siebie; jest pierwszym i drugim po trochu. Galopujemy przez życie jak artyści cyrkowi, balansując na biegnących obok siebie koniach – jedna stopa spoczywa na koniu zwanym „przeznaczenie”, a druga na koniu zwanym „wolna wola”. A pytanie, jakie musimy sobie codziennie zadawać, brzmi: Który to koń? Którym koniem powinnam przestać się zamartwiać, ponieważ nie mam nad nim żadnej kontroli, a którym muszę kierować ze zdwojonym wysiłkiem?

Jest w moim życiu wiele spraw, które muszę zostawić swojemu biegowi, inne jednak zależą wyłącznie ode mnie. Pewne losy na loterii mogę kupić, zwiększając tym samym swoją szansę na zadowolenie. Mogę decydować, jak spędzam czas, z kim się widuję, z kim dzielę łożę i życie, komu daję pieniądze i poświęcam energię. Mogę wybierać, co jem, czytam i czego się uczę. Mogę traktować nieszczęśliwe wydarzenia w swoim życiu jako przekleństwo albo daną mi okazję (a wtedy, gdy nie potrafię wznieść się do tego najbardziej optymistycznego punktu widzenia, bo zbytnio się nad sobą użalam, mogę wpłynąć na zmianę swojego poglądu). Mogę dobierać słowa i ton głosy, jakich używam w stosunku do innych. A nade wszystko mogę wybierać sobie myśli.


Ludzie traktują szczęście jak traf, coś co się może zdarzyć, tak jak piękna pogoda. Ale szczęście nie pojawia się w taki sposób. Szczęście jest rezultatem naszego osobistego wysiłku. Trzeba o nie walczyć, dążyć do niego, upierać się przy nim, a czasami nawet szukać go na drugim końcu świata. Musimy niestrudzenie przejawiać pragnienie szczęścia. A kiedy już dotrzemy do tego szczęścia, nie wolno nam się rozleniwić, należy podjąć wszelkie wysiłki, by już na zawsze pozostać w tym stanie. Jeśli to zaniedbamy, naturalny stan zadowolenia się ulotni. Łatwo się modlić, kiedy człowiek jest w rozpaczy, natomiast kontynuowanie modlitwy, kiedy kryzys już minął, jest jak ostateczna pieczęć, zabezpieczenie dla duszy, by mogła trzymać się mocno tego, co osiągnęła.


Miłość jest zawsze skomplikowana. Ale i tak ludzie muszą próbować się kochać. Czasem musimy łamać sobie serca. To dobry znak, mieć złamane serce. Oznacza, że czegoś próbowaliśmy.

POLECAM!!!

piątek, 7 sierpnia 2009

Speak Your Heart (bez znaczenia...)


Coś bez związku i już bez większego znaczenia, ale za to z ładnym tekstem :(


Doskonale wiem, co chciałeś powiedzieć
Potrafię to wyczytać w Twoich oczach
Możesz powiedzieć mi wszystko. co ukrywasz
Z Twojej strony nic mnie już nie zaskoczy

Czemu wciąż szepczesz, odwracając swoją twarz?
Mówisz, że miłość nie jest wcale taka prosta dla Ciebie
Czemu sądzisz, że ja się jej nie boję?

Wpuść mnie, lub pozwól odejść na zawsze
Czas, żebyś powiedział mi na czym stoję
Nie poddam się, jeśli nie będziesz tego chciał
Po prostu otwórz usta i powiedz to...

Pozwól przemówić swemu sercu

Mówiłeś kiedyś, że cały świat znika, kiedy jesteś ze mną
Nie chcę do końca życia być Twoim powtarzającym się snem
Wypuść mnie, lub pozwól zostać po wschodzie słońca
Chcę być prawdziwa dla Ciebie, koniec z ukrywaniem

Wpuść mnie, lub pozwól odejść na zawsze
Czas, żebyś powiedział mi na czym stoję
Nie poddam się, jeśli nie będziesz tego chciał
Po prostu otwórz usta i powiedz to...

Pozwól przemówić swemu sercu
Pozwól przemówić swemu sercu
Pozwól przemówić swemu sercu



Lizz Wright - Speak Your Heart